Wieczorami na placu zabaw nieopodal komendy policji urządzane są libacje alkoholowe, mimo sąsiedztwa policjanci nie reagują na ich zachowanie.
Mieszkańcy Rydułtów mają dość zachowania chuliganów, którzy na placu zabaw przy Urzędzie Stanu Cywilnego regularnie urządzają sobie libacje alkoholowe. – Jeśli rano mam zamiar iść z dzieckiem na plac zabaw to zabieram ze sobą siatkę. Najpierw zbieram butelki, puszki i inne pozostałości po nocnej imprezie, a dopiero później wpuszczam dziecko na plac – skarży się jedna z mieszkanek ulicy Raciborskiej.
Wszystkich dziwi to, że na zachowanie chuliganów nie reaguje policja. Komenda mieści się bowiem nieopodal. – Wszyscy śmieją się, że policjanci boją się podejść do osób, które piją na placu zabaw – mówią mieszkańcy.
Władze Rydułtów nie mają wytłumaczenia. – Nie ogradzaliśmy placu zabaw właśnie z tego względu, że w pobliżu znajduje się komenda policji – tłumaczy burmistrz Kornelia Newy. Dodaje jednak, że sytuacja jest jej znana i w przyszłym roku problem zostanie raz na zawsze rozwiązany. – Planujemy rozbudowę monitoringu miejskiego. Jedną z kamer planujemy umieścić właśnie na budynku USC. Będzie ona obejmowała swoim zasięgiem plac zabaw – dodaje burmistrz.
/Paulina Krupińska/