Dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie, jakoby jeden z mieszkańców ulicy Dębowej spalał w piecu centralnego ogrzewania plastikowe odpady.
Wszędzie niestety da się znaleźć amatorów "oszczędzania" na opale. Zamiast zakupić produkty, które dozwolone są do spalania w przydomowych piecach, niektórzy wolą do pieca wrzucić co popadnie, nie przejmując się smrodem i dymem wydobywającym się z komina. Na szczęście, takie procedery są ścigane corocznie przez wodzisławską Straż Miejską. – Wzorem lat ubiegłych w sezonie zimowym 2013/2014 strażnicy przeprowadzają kontrole kotłowni. Kontrole te przeprowadzane są także w godzinach wieczornych. Zdarza się, że podczas kontroli pobierane są z paleniska próbki popiołu, które następnie są wysyłane do przebadania przez laboratorium Zakładu Chemii Analitycznej przy Politechnice Krakowskiej. Precyzyjne wyniki jednoznacznie wskazują, czy mieszkaniec dba o środowisko, czy też beztrosko wrzuca do swojego pieca różnego rodzaju śmieci i odpady. – wyjaśnia Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śląskim.
Do takiej kontroli doszło w poniedziałek (10.02.). Dyżurny Straży Miejskiej otrzymał zgłoszenie, jakoby jeden z mieszkańców ulicy Dębowej spalał w piecu CO plastikowe odpady. Na miejsce został wysłany patrol Straży Miejskiej, który potwierdził podejrzenia zgłaszającego. Na mocy artykułu 191 z Ustawy o Odpadach, mieszkaniec został ukarany mandatem karnym. Przypomnijmy bowiem, że w Polsce obowiązuje ustawowy zakaz spalania odpadów w urządzeniach do tego nieprzystosowanych. Zgodnie z ustawą z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach osoba, która wbrew zakazowi termicznie przekształca odpady poza spalarniami odpadów odpadów popełnia wykroczenie i podlega karze aresztu albo grzywny.
/p/