Zapomniano o Gawlinie w 70. rocznicę bitwy pod Monte Cassino

1
212
JozefGawlina.jpg

Tegoroczny patron miasta, biskup odznaczony Virtuti Militari, został zapomniany przez władze miasta.

 

Bitwa o Monte Cassino trwała blisko pięć miesięcy i była jednym z kilku najkrwawszych i najbardziej zaciętych zmagań w czasie II wojny światowej. Pochłonęła życie wielu żołnierzy po obu stronach okopów. Była też zwana bitwą o Rzym, gdyż to strategiczne miejsce otwierało drogę do wiecznego miasta. Zajęcie wzgórza uniemożliwiało Niemcom zaatakowanie sił brytyjskich, które posuwały się wzdłuż doliny od strony masywu Monte Cassino. Po krwawych walkach w samo południe 18 maja 1944 roku na ruinach klasztoru, plutonowy Emil Czech odegrał na trąbce Hejnał Mariacki ogłaszając zwycięstwo polskiego oręża.

 

Wojskom niemieckim udało się przedłużyć obronę terytorium Włoch i dotarcie wojsk sprzymierzonych do granicy włosko-austriackiej, co nastąpiło dopiero na początku maja 1945 roku. Dzięki poświęceniu polskich żołnierzy wojska alianckie w pierwszych dniach czerwca 1944 roku wkroczyły do Rzymu.

 

W bitwie tej „spotkali się“ mieszkańcy Śląska, którzy służyli w obu armiach. Do polskiej armii na Zachodzie zgłaszali się dezerterzy i jeńcy z hitlerowskich oddziałów, którzy siłą byli wcieleni do armii III Rzeszy lub ci, którzy nie wierzyli już w zwycięstwo i nie chcieli dalej walczyć po stronie przegranych. Wspomnijmy chociażby polskiego żołnierza Antoniego Korzusznika, który po pobycie w lazarecie powrócił do swej jednostki i był świadkiem, gdy wśród jeńców, których eskortowali Włosi, trzech zgłosiło, że są Polakami, a jeden z nich był z Raciborza. Był to Reichsdeutsch o nieznanych nam personaliach, który mylił słowo „dziadek“ z niemieckim „grossvater“ i niektórych polskich żołnierzy trudno było przekonać o jego polskości.

 

Wśród polskich żołnierzy nie zabrakło biskupa Józefa Gawliny, który brał udział w kampanii włoskiej. Do żołnierzy pod dowództwem gen. Władysława Andersa dołączył w marcu 1944 roku i został bezpośrednio poinformowany o dniu ataku przez dowódcę, pełnił funkcję kapelana liniowego w Sanitarnym Ośrodku Ewakuacyjnym i w bitwie pod Monte Cassino został ranny. W czasie walk odwiedzał punkty opatrunkowe, szpitale polowe, pocieszał rannych i umierających. Po zdobyciu klasztoru, 18 maja, Gawlina zarządził odprawę duchownych, na której nakazał opisać wydarzenia, w których uczestniczyli. W dniu 31 lipca 1944 z rąk Naczelnego Wodza gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego otrzymał Order Virtuti Militari i Krzyż Walecznych.

 

Jednak, jak to często bywa w polskiej historii, zwycięstwo miało również i w tym przypadku gorzki smak. Jak wspominał w jednym z wywiadów gen. Anders, w dziesięć miesięcy po bitwie o Monte Cassino na uroczystość związaną z odbudową klasztoru przybyli przedstawiciele aliantów. Polaków nie zaproszono… Jedynymi Polakami byli saperzy w roboczych mundurach, którzy budowali cmentarz naszych poległych żołnierzy. Stali niemi, niektórzy płakali i patrzyli, jak zawieszane są flagi alianckie, flaga sowiecka, ale naszej polskiej biało-czerwonej nie było…

 

Władze komunistyczne w PRL starały się pomniejszyć wkład Polaków w zdobycie Monte Cassino. Ich propaganda oskarżała generała Andersa o próbę wywołania III wojny światowej i chęć powrotu „na białym koniu” do kraju. Żołnierze, którzy uwierzyli w obietnice władz komunistycznych i powrócili do Polski (ze 112-tysięcznego 2 Korpusu chęć powrotu zgłosiło 7 oficerów i 14 200 żołnierzy), stali się obiektem obserwacji i prześladowań władz bezpieczeństwa. Generał Władysław Anders w swej ostatniej woli prosił, by mógł być pochowany wśród swoich żołnierzy pod Monte Cassino. Jego grób stanowi dziś centralny punkt cmentarza.

 

Kilka lat po wojnie abp Józef Gawlina w kazaniu mówił: „Naród Polski podjął nierówną walkę, pokładał nadzieję w pomocy sojuszników, lecz na początku pozostał sam”. Życzeniem arcybiskupa Gawliny było również, aby jego ciało spoczęło na cmentarzu wojennym na Monte Cassino. 8 kwietnia 1965 r. jego szczątki zostały przewiezione i złożone u stóp cmentarnego ołtarza, a w rocznicę bitwy o Monte Cassino, położono tam płytę nagrobną z napisem: „Ks. Arcybiskup Józef Gawlina – Biskup Polowy Wojska Polskiego Opiekun Emigracji Polskiej 1892-1964”.

 

W tym roku obchodziliśmy przez cały tydzień 70-tą rocznicę zakończenia słynnej bitwy. Uroczystości zainaugurowano w niedzielę, 11 maja w opactwie benedyktynów na Monte Cassino. Kulminacja rocznicowych obchodów przypadła na 17-18 maja i były one relacjonowane przez wiele stacji telewizyjnych na całym świecie.

 

Rok 2014 został ogłoszony w powiecie raciborski rokiem arcybiskupa Józefa Gawliny, zakończy go uroczysta akademia na zamku piastowskim w Raciborzu 18 listopada. Smutkiem napawa jednak fakt, że w dniach 17-18, gdy o tej słynnej bitwie pamiętało wiele innych narodów, a pamięć poległych uczczono w wielu miejscach na świecie, w Raciborzu zapomniano o patronie roku 2014. Niedawno władze miasta i powiatu zapomniały, o czym jako jedyny informował portal raciborz.com.pl, wywiesić w dniu święta narodowego polskie flagi, dziś nie tylko władze, ale i mieszkańcy zapomnieli o jednym z wielkich synów tej ziemi. W Raciborzu przy pomniku tego niezwykłego człowieka nie pojawiła się najmniejsza biało – czerwona wiązanka kwiatów.

 

 

/bencz/