Leszek Iwulski: Jakie są najważniejsze zadania, które musi realizować miasto w zakresie ochrony środowiska?
Mieczysław Kieca: Nie sposób wymienić wszystkich obszarów, na których musimy się skoncentrować, jeśli chodzi o ochronę środowiska. Dotyczą one bowiem wszystkich sfer naszego życia. Do niezwykle ważnych należy zadań należą te związane z rozbudową sieci kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Są one na bieżąco realizowane na bieżąco z pieniędzy pochodzących z Funduszu Spójności, ale także z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Do ważnych wyzwań należy zwalczanie niskiej emisji, Również i w tym przypadku sięgamy po środki krajowe oraz te, które możemy uzyskać dzięki wojewódzkiemu Funduszowi. Nie sposób zapomnieć o drobniejszych sprawach, które rozwiązujemy dzięki tym środkom, które są niezmiernie istotne dla mieszkańców w rodzaju usuwaniu azbestu z dachów.
L.I: Wspomniał Pan o niskiej emisji. Jak ważne jest ograniczenie skali tego zjawiska?
M.K.: To bez wątpienia najważniejsze z wyzwań, przed którymi stoi miasto. Dzisiaj Rada Miejska podejmie uchwałę w sprawie przyjęcia programu ograniczania niskiej emisji na lata 2015 – 2020. Nie jest to bynajmniej problem wyłącznie Wodzisławia Śląskiego. Nawet jeżeli doprowadzimy do całkowitej likwidacji źródeł niskiej emisji w naszym mieście, problem nie zniknie. Do sprawy trzeba podejść kompleksowo. Nie ma jednego instrumentu, z którego należy korzystać. To nie jest kwestia realizacji kolejnych programów np. związanych z wymianą źródeł ciepła na bardziej ekologiczne, które miasto zresztą systematycznie wdraża. Działania musiałyby np. obejmować szczebel rządowy i tworzyć rozwiązania w rodzaju narodowego programu termomodernizacji. W Polsce takim zabiegom poddano według danych statystycznych jedynie 37 do 40proc. obiektów. Według mnie najpierw powinniśmy przeprowadzić procesy termomodernizacyjne, a dopiero później wprowadzać wymianę urządzeń, grzewczych, które zresztą bywają dużo droższym rozwiązaniem.
Prezydent Wodzisławia Śląskiego jest zdania, że walka z niską emisją to priorytet dla Wodzisławia.
L.I.: Jakie działania były podejmowane przez miasto w celu ograniczenia niskiej emisji?
M.K.: Podjęliśmy cały szereg działań. Po pierwsze przeprowadziliśmy kompleksową termomodernizację budynków użyteczności publicznej. Jej zakres był niezwykle szeroki. W dużej mierze zorientowaliśmy się na docieplenie szkół i przedszkoli. Działania te są i będą w dalszym ciągu realizowane. Przeprowadziliśmy z partnerem prywatnym, czyli Tauronem, modernizację naszej sieci oświetlenia. Przeprowadziliśmy wymianę ponad 2 tysięcy punktów oświetlenia. Wpłynęło to korzystnie nie tylko na miejską kasę, ale spowodowało pozytywny efekt ekologiczny. Wreszcie miasto realizowało również program dopłaty do wymiany pieców w budynkach mieszkalnych. Taki program był realizowany w ubiegłych latach. Planowaliśmy wymianę 300 pieców, ale mieszkańcy byli zainteresowani jedynie w połowie. Dofinansowanie było wysokie, bo sięgało 50proc. Jeżeli koszt takiego pieca wynosił na tamte czasy 10 tys., to miasto dopłacało do niego 5 tysięcy. Jedynie częściowy sukces tej operacji leżał w fakcie, że mieszkańcy byli zdania, iż nie będzie ich stać na późniejszy zakup paliwa.
L.I.: Skąd pochodziły środki?
M.K.: W przypadku tego ostatniego projektu pieniądze (zarówno dotacyjne, jak i pożyczkowe) pochodziły z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
L.I.: Źródła niskiej emisji leżą nie tylko w ekonomii, ale również w mentalności. Czy miasto podejmuje jakieś działania w tym zakresie?
M.K.: Tak. Miasto wprowadza projekty związane z podniesieniem świadomości ekologicznej na wielu płaszczyznach, które są dedykowane dla wielu grup, począwszy od przedszkolaków, poprzez uczniów szkół podstawowych, aż po chłopców i dziewczęta w gimnazjach. Prowadzimy również kampanie outdoorowe związane z paleniem śmieci. Prowadzimy również akcje promujące ekologię w naszym samorządowym czasopiśmie. Jednak sięgamy także po sankcje. W tym przypadku narzędziem jest straż miejska, która działa w tym przypadku w ramach eko – patrolu.
L.I.: Jak identyfikuje Pan rolę Wojewódzkiego Funduszu w działaniach skierowanych na poprawę sytuacji środowiska, w którym żyjemy?
M.K.: Jest nie do przeceniania. Dla wielu samorządów to najważniejsze źródło finansowania projektów związanych z ekologią. Dotacje, czy też częściowo umarzalne pożyczki to potężne narzędzie wsparcia. Gdyby nie Fundusz, trudno byłoby realizować budowę kanalizacji sanitarnej. Gdyby nie Fundusz byłoby trudno podejmować skuteczne działania zmierzające do ograniczenia niskiej emisji. Trudno byłoby usuwać azbest z dachów, czy też budować przydomowe oczyszczalnie ścieków. Dzięki pieniądzom z WFOŚiGW mogliśmy także zrealizować rozlewisko Sakandrzok, które w znacznym stopniu utrudniało życie wielu mieszkańców naszego miasta.
/l/