W RZGW nie wierzą w planowany termin ukończenia prac przy zbiorniku przeciwpowodziowym Racibórz Dolny.
– W tej chwili opóźnienia są nie mniejsze niż pół roku – wyjawił podczas ostatniej sesji rady miasta Augustyn Bombała, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Przyczyny tego są rozmaite, od nieprzewidzianych badań gruntu które trzeba było przeprowadzić, dodatkowych robót, po niezgodności w opracowanej przed laty dokumentacji projektowej z istniejącymi realiami. Zaawansowanie wykonania robót (w stosunku do przyjętego harmonogramu) przedstawiciel inwestora ocenił na 12-13%, z zastrzeżeniem, że w niektórych segmentach jest ono mniejsze lub większe. Inwestycja jest stale nadzorowana i kontrolowana przez Bank Światowy. Jego przedstawiciele zgodzili się z argumentacją przemawiającą za wydłużeniem trwania budowy, stąd Bombała nie obawia się utraty finansowania. Gdyby jednak do tego doszło, uspokaja iż w takim przypadku znajdą się środki rządowe, możliwe jest również włączenie we współfinansowanie środków europejskich.
RZGW nie chce za wszelką cenę dotrzymać terminu, jeśli miałoby stać się kosztem jakości wykonanych prac. Bombała zapewnia, że inwestor stale monitoruje wykonawcę (firma Dragados) pod tym względem. Jeśli chodzi o przyjęty termin zakończenia budowy – styczeń 2017 rok, to otwarcie przyznaje iż nie wierzy w jego dotrzymanie. – Jestem przekonany, że to się przeciągnie do połowy 2018 roku – zapewnił radnych.
Dyrektor RZGW brutalnie rozprawił się też z oczekiwaniami, iż zbiornik za jakiś czas może służyć rekreacji i sportom wodnym. O tym, że będzie zbiornikiem suchym wiadomo od dawna. Jednak za każdym razem kiedy była mowa o inwestycji, RZGW zapewniało, że kiedy tylko wyczerpią się pokłady kruszyw eksploatowanych wewnątrz zbiornika, nic nie stoi na przeszkodzie by napełnić go wodą. Miało to nastąpić po 40-50 latach. Bombała dość jednoznacznie rozwiał nadzieje na powstanie pod Raciborzem ośrodka sportów wodnych. Pytany czy dokumentacja projektowa dopuszcza zalanie zbiornika, przyznał że taka możliwość istnieje. Wątpi jednak, czy tak się stanie choćby za 100 lat. Jedną z przeszkód ma być obawa przed zmianami klimatycznymi w regionie, które idą za powstaniem jeziora o takiej wielkości. Jeszcze ważniejsza jest główna funkcja dla której zbiornik jest budowany – zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. – To byłoby zaprzeczenie celu w którym powstaje. Napełniony zbiornik przyjmie o wiele mniej wody w przypadku powodzi – argumentował Bombała.
Nie oznacza to jednak, że zbiornik rekreacji całkowicie służył nie będzie. – Kto wie, co nasze dzieci postanowią za 100 lat? – pytał. Poza tym na terenie zbiornika będzie kilka mniejszych akwenów wodnych. Czy woda w nich będzie dostatecznie czysta do pływania, tego nie wiadomo. Nie ma natomiast przeszkód, by korzystali z nich wędkarze.
Paweł Strzelczyk