Tym samym Kędzierzyn-Koźle znalazł się na mapie miast,w których ten kontrowersyjny poeta mieszkał i które pamięć o tym uczciły. Ulica Rafała Wojaczka istnieje już w rodzinnym mieście poety, w Mikołowie i we Wrocławiu gdzie najintensywniej tworzył i gdzie zmarł samobójczą śmiercią. W Kędzierzynie-Koźlu imię poety otrzymało rondo u zbiegu ulic Tartacznej i Reja. Wojaczek mieszkał tu przez rok u swojego ojca na osiedlu Pogorzelec, czyli w pobliżu ronda. Edward Wojaczek (ojciec poety – przyp. red), był nauczycielem w tutejszym liceum wieczorowym. W Kędzierzynie-Koźlu Wojaczek zdał również maturę. Badacze jego twórczości twierdzą, że czas spędzony w Kędzierzynie-Koźlu to okres bardzo ważny w kształtowaniu się osobowości literackiej Wojaczka. Specjalnie na uroczystość związaną z nazwaniem ronda imieniem Rafała Wojaczka przyjechały jego wnuki, Malwina i Bartłomiej Janusowie – To dla nas ważny dzień i chciałbym podziękować, że doceniacie twórczość naszego dziadka – powiedział Bartłomiej Janus, a jego siostra dodała – To bardzo miłe, że jest tu tablica z nazwiskiem dziadka, podobnie jak we Wrocławiu, gdzie również byliśmy na otwarciu. Dzięki takim inicjatywom zawsze więcej się dowiadujemy o dziadku i na nowo odkrywamy historię naszej rodziny – powiedziała Malwina Janus. W uroczystości wzięli też udział przedstawiciele władz miasta – prezydent Sabina Nowosielska, jej zastępca Wojciech Jagiełło, przewodniczący rady miasta Andrzej Kopeć, wiceprzewodnicząca Ewa Czubek i wreszcie sam inicjator wydarzenia – radny miejski Michał Nowak. – Nazywanie ulicy czy ronda to forma upamiętnienia osób lub wydarzeń ważnych dla społeczności. Taką osobą dla naszego miasta jest Rafał Wojaczek, jeden z najwybitniejszych polskich poetów XX wieku. Życie Wojaczka było przez pewien czas związane z Kędzierzynem-Koźlem, dlatego to rondo ma być trwałym śladem jaki tu po nim zostanie – podkreślił Nowak. Literatura i sztuka to takie wartości, które powinny łączyć ludzi i już mam sygnały, że wiele osób w naszym mieście zainteresowało się ta postacią i nawet jeśli tylko kilkanaścioro z nich sięgnie po jego poezję to mogę powiedzieć, że mój cel został zrealizowany w stu procentach – dodał z satysfakcją Nowak. Uchwała rady miasta w sprawie nazwania ronda imieniem skądinąd niesławnego poety została podjęta w listopadzie. Decyzja nie była łatwa, bo na patrona ronda proponowano m.in. kandydaturę Lecha Kaczyńskiego, Konstantego Chmielewskiego, czy św. Krzysztofa, którzy według wielu radnych bardziej zasługiwali na to wyróżnienie, niż poeta – skandalista. Jednak za nazwaniem ronda imieniem tego właśnie poety była też rada osiedla Pogorzelec, co miało duży wpływ na decyzję radnych. – Dziękuje za determinację rady miasta, a w szczególności radnego Michała Nowaka, że nazwa ronda jest taka właśnie, a nie inna – powiedziała podczas ceremonii prezydent Sabina Nowosielska. Ta tablica, to dowód, że w naszym mieście byli i są ludzie, którymi możemy się chwalić – dodała. Inicjatywa spodobała się również gościom zaproszonym na konferencję literacką poświęconą poecie, a jednym z nich był Konrad Wojtyła poeta, krytyk literacki, dziennikarz. – Jeśli szukać dziś w Polsce jakiegoś dużego wydarzenia literackiego, to każde duże wydarzenie literackie będzie małe w kontekście tego co stało się dziś w Kędzierzynie powiedział Wojtyła. – To wydarzenie przechodzi do historii, także do historii polskiej literatury, ponieważ Kędzierzyn jest teraz trzecim miejscem na tak zwanym szlaku miast, które uhonorowały poetę – dodał. Podoba nam się ta inicjatywa, ponieważ trudno jest dziś nadać imię Rafała Wojaczka czemukolwiek. To była trudna decyzja, dlatego gratulujemy odwagi, bo ten poeta zasługuje na taką formę uhonorowania. Zawsze powtarzam, że jeśli się tworzy genialne rzeczy, to płaci się za to wysoką cenę. Być może ta biografia, która dla wielu osób jest kontrowersyjna, wstrząsająca, niepoprawna politycznie, nieestetyczna, albo nieetyczna to jest właśnie koszt jaki Rafał Wojaczek musiał ponieść – dodał. Możliwe, że przeciętny mieszkaniec Kędzierzyna- Koźla nie będzie kojarzył, kim był Rafał Wojaczek, ale są osoby, które doskonale pamiętają czas,gdy mieszkał tu jego ojciec. – Byłem uczniem Pana Edwarda, on był polonistą w liceum wieczorowym, tu w Kędzierzynie. Często nam opowiadał o swoim synu, chwalił się nim i gdzieś tam w skrytości ducha cieszył tym co napisał. My jako jego uczniowie tez sięgaliśmy po twórczość Rafała Wojaczka, a to była mocna rzecz…no, a potem była ta tragedia…bo popełnił samobójstwo – mówi ze smutkiem Czesław Abramowicz, były uczeń Edwarda Wojaczka i mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla, którego spotkaliśmy podczas uroczystości na rondzie.
Katarzyna Solarz
Fot. Agnieszka Gogolewska