– Trzy tygodnie temu do moich drzwi zapukał młody chłopak, mógł mieć 25-30 lat. Podsunął mi zeszyt i poprosił o wpisanie imienia i nazwiska i wpłacenie 10 złotych. Powiedział, że zgodnie z nowymi przepisami każdy musi przekazać taką kwotę na potrzeby Unii Europejskiej. Wydawało mi się to podejrzane i kazałam mu natychmiast wyjść. Szybko wsiadł do samochodu i odjechał. Żałuję, że nie zdążyłam spisać numerów z tablicy rejestracyjnej – pani Zofia Materzok z przejęciem opowiada o niedawnym wydarzeniu.
Ponieważ media wciąż donoszą o oszustach, którzy próbują wyłudzić pieniądze od osób starszych, stowarzyszenie Moje Miasto w Rydułtowach zaprosiło seniorów do udziału w spotkaniu z policjantami. Odbyło się ono 6 lipca w świetlicy integracyjnej przy ul. Obywatelskiej. Głównym tematem prelekcji była popularna wśród złodziei tzw. metoda na wnuczka i na policjanta.
Stróże prawa podkreślali, że policja nigdy telefonicznie nie prosi o pomoc w złapaniu przestępcy, ani nie wymaga przekazania pieniędzy. – Jeśli odbierzemy podejrzany telefon, najlepiej szybko się rozłączyć i zadzwonić na posterunek. Nigdy nie umawiajmy się na spotkania z rzekomymi wnukami, ich znajomymi czy osobami podającymi się za policjantów – przestrzegał sierż. szt. Tomasz Wojak. – Ostatnio jeden ze starszych mieszkańców Rydułtów stracił w ten sposób 35 000 zł. No i niestety prawdopodobnie już ich nie odzyska.
Z kolei st. asp. Kazimierz Wielgus zwracał uwagę na osoby, które przychodzą do domów z różnymi umowami, poleceniami zapłaty czy ofertami. – Nigdy nie należy wpuszczać takich ludzi do mieszkania, absolutnie nie podpisujmy żadnych dokumentów. Jeśli mamy wątpliwości co do tożsamości ludzi podających się za policjantów, przedstawicieli poczty, Tauronu czy wodociągów, zawsze możemy zadzwonić na posterunek czy do danej instytucji. Jeśli mamy taką możliwość, to poprośmy o pomoc kogoś z rodziny albo sąsiadów – radził funkcjonariusz.
Wbrew pozorom wizyty takich osób nie są zjawiskiem marginalnym. Taką „przygodę” przeżyła również pani Zofia Materzok. Podczas spotkania opowiadała o człowieku, który próbował nakłonić ją do zakupu sprzętu AGD w atrakcyjnych cenach. – Miał piękny katalog i bardzo zachwalał swoją ofertę. Jednak kiedy przeglądałam ten magazyn, zauważyłam, że mężczyzna sięga to czarnej torby, jakby chciał z niej wyjąć jakiś przedmiot, żeby mnie uderzyć. Na szczęście w tym momencie wrócił mój syn i ten pan szybko się pożegnał i odjechał – wspomina kobieta. – To była już kolejna taka sytuacja, więc postanowiliśmy zamontować przy furtce domofon,żeby nikt nie mógł się zbliżyć do domu bez naszej wiedzy.
Jednak zdaniem policjantów nawet domofony, czy dokładne zamykanie drzwi nie są wystarczającą gwarancją bezpieczeństwa. Zwłaszcza latem należy zwrócić uwagę na okna. – Często wychodząc z domu zostawiamy uchylony tzw. lufcik. A to dla przestępców wspaniały prezent. Dzięki temu potrafią oni otworzyć okno i wejść do naszego mieszkania. Niedawno jednego dnia okradziono w ten sposób trzy mieszkania na osiedlu Orłowiec – tłumaczył sierż. szt. Wojak.
Uczestnicy spotkania mogli także zadawać pytania policjantom. Okazało się, że seniorzy mają wiele wątpliwości związanych z poruszaniem się po drogach rowerami i skuterami. Ożywioną dyskusję wywołał też temat obowiązku noszenia przy sobie dowodów osobistych (wyjaśnijmy: nie musimy zawsze mieć przy sobie dokumentów, ale jeśli je posiadamy, to powinniśmy okazać je funkcjonariuszowi policji).
Spotkanie zakończono po niemal dwóch godzinach, ale zarówno seniorzy, jak i policjanci zadeklarowali chęć udziału w kolejnym tego typu wydarzeniu. – Warto wciąż przypominać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, no i poznać swoich dzielnicowych – powiedział sierż. szt. Wojak.
/kc/