Problem byłego żłobka wielokrotnie był poruszany przez mieszkańców Osiedla Piastów, media czy część samorządowców. Mimo to w budynku nadal nocują bezdomni, bawią się dzieci czy spotyka młodzież. Mieszkańcy wciąż skarżą się na brud wokół budynku („śmieci leżą obok bramy wjazdowej od wiosny”, „smród niesamowity, bo bezdomni załatwiają swoje potrzeby w budynku, gdzie przebywają”, „szczury się pojawiają na osiedlu”) oraz „pijackie biesiady całonocne”.
Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu temat powrócił za sprawą Ryszarda Zalewskiego. Wystosował on prośbę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o ponowne zajęcie się tym tematem. Piotr Zamarski poinformował jednak Radę, że kwestia ta nie należy do kompetencji Inspektoratu. – Za stan na działce odpowiada właściciel. Właścicielem w tym przypadku jest osoba prywatna. Decyzja, co zrobić z budynkiem, należy również do właściciela. My nie jesteśmy władni, żeby coś właścicielowi nakazać – tłumaczył Zamarski. Podkreślał też, że próby zabezpieczenia byłego żłobka, np. poprzez postawienie ogrodzenia, nie przynoszą efektów, gdyż ktoś te zabezpieczenia niszczy. Na pytanie Zalewskiego, czy można w takim razie nałożyć jakieś kary na właściciela, który nieskutecznie dba o bezpieczeństwo na tym terenie, Inspektor odpowiedział, że nie ma takiej możliwości. – Właściciele nie są przeciwni naszym zaleceniom. Za każdym razem podejmują uzgodnione przez nasz czynności, stąd nie ma mowy o ich karaniu – wyjaśniał.
Wiceprzewodniczący Zalewski złożył jednak interpelację do Rady i zaapelował do samorządowców o podjęcie skutecznych działań, dzięki którym uda się zapobiec tragedii. – Jeśli nic się nie stanie, to pewnie nic się nie zmieni. Ale jeżeli coś się stanie, to będzie za późno – mówił Zalewski. – Musimy we współpracy z innymi organami jak najszybciej rozwiązać ten problem.
Komentarz:
Anna Szweda-Piguła, Rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu:
W sprawie budynku byłego żłobka interweniował w zeszłym roku przewodniczący Rady Miejskiej Jan Grabowiecki. Prezydent Miasta Mieczysław Kieca zwracał się pisemnie do właścicieli budynku, informując o konieczności uprzątnięcia oraz zabezpieczenia nieruchomości. O sprawie informowano również Inspektora Nadzoru Budowlanego. Strażnicy Miejscy wielokrotnie sprawdzali obiekt i podejmowali stosowne interwencje. Zgłaszali również pracownikom MOPS obecność osób bezdomnych. Jesienią zeszłego roku budynek został zabezpieczony, a po kolejnych interwencjach strażników właściciele posprzątali obiekt. Taki stan nie trwał jednak długo. Podczas ostatniej kontroli w tym miejscu (2 września br.) strażnicy miejscy ponownie stwierdzili zanieczyszczenie nieruchomości oraz brak jej zabezpieczeń przed dostępem osób postronnych. Kolejny raz będą zwracali się do właścicieli budynku, by obiekt został uprzątnięty i zabezpieczony.
/kc/
Fot. Justyna Koniszewska