Śląskie bez smogu? To możliwe, ale potrzeba czasu i pieniędzy

3
132
Konferencja ekologiczna w Katowicach 2016

Trudno wyobrazić sobie lepszy termin organizacji konferencji na temat fatalnej jakości powietrza w naszym regionie. To właśnie na przełomie listopada i grudnia nad naszym województwem w pełni zaczyna królować smog – w ostatnim czasie wróg publiczny nr 1. Również w tym okresie opublikowano kolejne wyniki badań Europejskiej Agencji Środowiskowej, zgodnie z którymi Polska zajmuje przedostanie miejsce w Europie pod względem czystości powietrza (za nami pozostają tylko Bułgarzy).
Prawdopodobnie również dlatego konferencja „Śląskie bez smogu. Jak to zrobić?” zorganizowana w Parku Naukowo Technologicznym Euro-Centrum w Katowicach w ramach akcji społecznej "Oddychać po ludzku" cieszyła się dużym zainteresowaniem, także wśród mediów.

10 miesięcy z życia Polaka

Smog szkodzi. Palenie śmieci jest szkodliwe. To niska emisja, a nie fabryki (czy „czeska elektrownia”) w największym stopniu odpowiadają za stan powietrza w naszym kraju. Wielu z nas to wie, wielu wkrótce się dowie… Ale mimo to wciąż nie chcemy „skarżyć” na sąsiadów, zgłaszając straży miejskiej przypadki palenia niedozwolonych substancji, narzekamy na wysokie ceny dobrej jakości opału (kwestia cen jest realnym problemem dla sporej liczny osób, ale czy na pewno dla wszystkich?), często zamiast poważnie porozmawiać o konkretnych działaniach wolimy opowiadać dowcipy o tym, jak Ślązaka nad morzem trzeba cucić oparami z rury wydechowej.
A przecież – co podkreślali podczas konferencji prof. Andrzej Lekston ze Śląskiego Centrum Chorób Serca i prof. Paweł Buszman, prezes Zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca – zła jakość powietrza bezpośrednio przekłada się na jakość i długość naszego życia. Smog odpowiada za wiele chorób układu oddechowego, ale także układu krążenia. Badania prowadzone przez lekarzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca wskazują, że w okresach znacznie przekroczonych norm stężenia szkodliwych substancji, do szpitala trafia znacznie więcej osób z udarem mózgu, zawałem mięśnia sercowego, zatorowością płucną czy migotaniem przedsionków. – Oddychanie brudnym powietrzem skraca nasze życie przeciętnie o 10 miesięcy – podkreślał prof. Lekston. To więcej niż w przypadku innych europejskich społeczeństw, pomimo, że palimy mniej niż Niemcy, jesteśmy szczuplejsi niż Francuzi czy pijemy mniej alkoholu od Brytyjczyków.

Zamknij okno i nie biegaj

Głównym celem publikacji aktualnych informacji o sytuacji aerosanitarnej ma pomóc nam podjąć decyzję o zamianie codziennego joggingu na wizytę w siłowni, rezygnacji z długiego spaceru z psem czy chociażby przewietrzeniu mieszkania. To, co od lat uchodziło za niezbędny element dbałości o zdrowie – ruch na świeżym (!) powietrzu i wietrzeniu domów – teraz jawi się nam jako niebezpieczeństwo. Dlatego też nauczyciele nie organizują spacerów dla swoich podopiecznych, a kobiety w ciąży i osoby starsze są proszone o pozostawanie w domach w dniach, kiedy dopuszczalne normy są wielokrotnie przekroczone. Odradza się także wszelką aktywność na zewnątrz, a nawet branie głębokich oddechów. Trudno więc udawać, że problem smogu „mnie nie dotyczy”, a kampanie edukacyjne są wymysłem grupki aktywistów.

Czas i pieniądz

Rosnąca świadomość mieszkańców Śląska i całego kraju nie przyniesie jednak natychmiastowych efektów. Zarówno Andrzej Pilot, prezes WFOŚiGW w Katowicach, jak i Wojciech Saługa, Marszałek Województwa Śląskiego, podkreślali, że wprowadzenie zmian wymaga czasu. – Rozumiem, że jest niecierpliwość, wszyscy chcielibyśmy zmian od razu, ale to niemożliwe. Edukacja działa bardzo dobrze, teraz trzeba doprowadzić do podjęcia np. uchwały antysmogowej w naszym województwie, następnie należy pozyskiwać pieniądze na kolejne inwestycje… To jest praca na lata, ale każdy element, który udaje nam się zmienić, to jest naprawdę sukces – mówił Saługa. Andrzej Pilot dodał, że trzeba oddać sprawiedliwość samorządom, które od ponad dekady systematycznie korzystają ze wsparcia Funduszu i przeprowadzają termomodernizacje budynków użyteczności publicznej, pomagają swoim mieszkańcom w wymianie źródeł ciepła i prowadzą liczne kampanie edukacyjno-informacyjne. Także pierwsza edycja programu WFOŚiGW skierowanego do właścicieli domów jednorodzinnych, która odbyła się w tym roku, udowodniła, że samorządowcy chcą wspierać mieszkańców w podejmowaniu proekologicznych wysiłków. – W wielu gminach urzędnicy organizowali konsultacje, pomagali wypełniać wnioski, odpowiadali na różne pytania – wyliczał prezes Funduszu. I zapewniał, że trwają prace nad przygotowaniem kolejnych odsłon programu, który cieszył się tak dużym zainteresowaniem mieszkańców województwa.

Co z Rysiem i … węglem?

Podczas konferencji poruszono także temat programów Ryś i Kawka, które odgrywały dużą rolę w samorządowych zmaganiach ze smogiem. Celem pierwszego było zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i pyłów w wyniku poprawy efektywności wykorzystania energii w istniejących jednorodzinnych budynkach mieszkalnych, a drugiego – likwidacja pieców węglowych i zastąpienie ich instalacjami ekologicznymi. Zmiany priorytetów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wiążą się jednak z zaprzestaniem realizacji tych programów (oraz programu Prosument) – pytanie czy fundusze wojewódzkie będą w stanie samodzielnie prowadzić tego typu zadania pozostaje na razie bez odpowiedzi. W walce o czyste powietrze liczy się każda złotówka, a przecież nawet do tej pory środki przekazywane gminom i konkretnym osobom fizycznym nie zaspokajały wszystkich potrzeb. Zwrócił na to uwagę prof. Andrzej Sobolewski, dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla: – Dobrze, że likwiduje się tzw. kopciuchy, ale w takim tempie znikną one z naszych domów za jakieś 300 lat.
Wiele osób popierających korzystanie z przyjaznych dla środowiska rozwiązań ma jednak sporo wątpliwości i obaw związanych z rezygnacją z węgla jako podstawowego środka opałowego. Jednak zdaniem marszałka Saługi nie jest ona konieczna. – Nie ma obecnie możliwości, ani nawet potrzeby, byśmy całkowicie rezygnowali z węgla. Wystarczy tylko wymienić piece, wyeliminować najgorszej jakości opał i nauczyć się innych metod spalania. Ja sam zauważyłem różnicę, chociażby w kolorze dymu, kiedy zacząłem palić „od góry” – przekonywał Saługa.

A w praktyce…

Listopadowa konferencja była również swego rodzaju podsumowaniem warsztatów realizowanych w ramach akcji „Oddychać po ludzku”. Ich uczestnicy szukali stosunkowo prostych sposobów pracy na rzecz poprawy jakości powietrza w regionie. Prowadzący spotkanie Przemysław Jedlecki z „Gazety Wyborczej” przedstawił w jej trakcie rezultaty prac mieszkańców, którzy wzięli udział w warsztatach. Wśród przyczyn złej jakości powietrza wymieniano zatem nie tylko czynniki wskazywane przez ekspertów (takie jak nieodpowiednie paliwo czy przestarzałe piece), ale również ignorancję i podtrzymywanie przyzwyczajeń. Po raz kolejny dochodzimy do wniosku, że ani idealne prawo, ani nieograniczone środki finansowe nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, jeśli najpierw nie zmienimy swojego sposobu myślenia.

/kc/