Nie ucichła jeszcze dyskusje po jubileuszowym, 25. finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a już wybuchła kolejna medialna bomba: WOŚP nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. W rzeczywistości komitet noblowski dopiero przyjął kandydaturę zgłoszoną równolegle przez prof. Adama Grzegorczyka i posłankę Nowoczesnej Joannę Szmidt. A od przyjęcia kandydatury do odbioru nagrody jeszcze długa droga.
Jurek Owsiak, „dyrygent” Orkiestry, w licznych wywiadach studzi emocje związane z informacją o potencjalnym Noblu. Z jednej strony nie kryje radości, ale z drugiej przypomina, że o nagrodę ubiegać się będzie prawdopodobnie kilkuset kandydatów (w ubiegłym roku było to 376 osób i organizacji) i zaznacza, że „Nobel pokojowy jest dla ludzi, którzy walczą na śmierć i życie. My robimy coś, co sprawia nam olbrzymią przyjemność i daleko nam do osób, które poświęcają życie”. Podkreśla także, że w przypadku ewentualnego sukcesu, laureatem zostałby nie on, ale cała organizacja, a nawet – wszyscy Polacy, dzięki którym inicjatywa sprzed ćwierć wieku wciąż się rozwija. I dodaje: – Nobel dla WOŚP? Tak! Nobel dla Owsiaka? NIE!
Co ciekawe, informacja o przyjęciu kandydatury przez komitet spotkała się z życzliwym lub przynajmniej obojętnym zainteresowaniem mediów, w tym także tych, które zazwyczaj ostro odcinają się od Owsiaka i jego organizacji. Jak łatwo się domyślić, portale i gazety określanie mianem prawicowych nie przyjęły tak entuzjastycznej postawy, jak chociażby stacja TVN, „Gazeta Wyborcza” czy „Newsweek”, ale – co zauważył sam dyrygent Orkiestry – powstrzymały się od negatywnych ocen i komentarzy.
Również przedstawiciele PiS pytani przez dziennikarzy o opinię na temat ewentualnego sukcesu WOŚP, unikają krytycznych odpowiedzi. Często podkreślają, że ich zdaniem na wyróżnienie zasługują także takie organizacje jak Caritas, ale jednocześnie przyznają, że rozumieją entuzjazm wielu środowisk, a nawet – że mimo wszystko Owsiak potrafi skutecznie realizować założone cele. Z drugiej strony, zdaniem niektórych, „nagroda w ostatnich latach bardzo się zdezawuowała”, więc nominacja dla WOŚP w zasadzie nie jest niczym szokującym.
Jeśli WOŚP nie otrzyma w tym roku nagrody, to zgodnie z regulaminem noblowskim, o tym, czy zakwalifikował się do finałowej grupy dowiemy się najwcześniej za 50 lat.
Czytaj również Owsiak studzi emocje
/kc/