Jurek Owsiak, pomysłodawca i organizator WOŚP udzielił w ostatnich dniach przynajmniej kilkudziesięciu wywiadów. Wszystko za sprawą informacji o przyjęciu przez Komitet Noblowski kandydatury Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która tym samym będzie ubiegać się o przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla. Owsiak nie kryje radości z tego wyróżnienia, ale podkreśla, że przed WOŚP jeszcze długa droga, a ewentualna nagroda należy się wszystkim Polakom, a nie jemu. Tak do dobrej wiadomości odniósł się na Facebooku jeszcze przed potwierdzeniem przyjęcia wniosku zgłoszeniowego:
„Nobel dla Orkiestry? TAK!
Będę dumny, jeśli samo proponowanie tego wyróżnienia będzie wiązało się z Fundacją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy jako instytucją, która przez 25 lat nakręciła Polaków na tak niebywałe rzeczy. Zwłaszcza miniony, 25. Finał WOŚP, jest w sercach milionów Polaków czymś tak karnawałowym, pięknym, wykraczającym poza wszelkie schematy działaniem, że nie zapomnimy o tym do końca życia.
Proszę pamiętać, że pod tą nazwą Orkiestry, w blisko 1 700 miejscach na całym świecie funkcjonowały Sztaby, a w nich rzesze ludzi, którzy nie szczędzili sił, aby wspólnie tworzyć Finał WOŚP – bawić się, bawić innych, prowadzić licytacje, grać, śpiewać, przytulać, co na moment stworzyło z naszego kraju istny brazylijski karnawał.
Nobel dla Owsiaka? NIE!
Kłopot za kłopotem. Spodziewana ilość focha i podniesionego ciśnienia mogłaby być bolesna. Biorąc pod uwagę fakt, że spożywam alkohol, słucham szatańskiej muzyki i organizuję błotne kąpiele na Przystanku Woodstock… kompletnie się do tego Nobla nie nadaję.
To tylko czubek góry lodowej, który kompletnie wyklucza mnie z działań, jakich podjęła się Pani Posłanka [Joanna Schmidt – przyp. red.] w stosunku do mojej osoby. Jedyna korzyść to taka, że dosyć „chłodni Nobliści” dowiedzą się o całej tej letniej zadymie z udziałem Narodu rycerzy, Husarów, Indian znad Wisły, którzy potrafią tak niesamowicie podjąć się wyzwania, jakim jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”.
Czytaj także Nobel dla WOŚP?
/kc/