3,5 letnia Krysieńka Procek z Rydułtów była jedną z najmłodszych uczestniczek dwudziestego zjazdu Krystyn w Katowicach.
13 marca swoje imieniny obchodzą Krystyny, które od lat zjeżdżają do wybranego miasta Polski. W tym roku hucznie świętowały w Katowicach. Był to jubileuszowy – dwudziesty zjazd pod hasłem „Krystyny w Katowicach – Mieście Muzyki”. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Pierwszy zjazd zainicjowany przez śp. Krystynę Bochenek odbył się właśnie w Katowicach.
Specjalne atrakcje na jubileuszowy zjazd
Główne uroczystości odbyły się 13 marca. Dokładnie o godz. 13:13 odegrano hymn Krystyn. Jednak świętowanie trwało trzy dni. 12 marca Krystyny próbowały w tym roku pobić rekord Guinnessa: największe zgromadzenie osób o imieniu Krystyna – musiałoby być 1090 Krystyn. – Było nas prawie tysiąc. Niewiele zabrakło – przyznaje Krystyna Garbas, znana jako Rydułtowska Krysia, z którą do Katowic przyjechało 45 uczestniczek.

Wśród nich była 3,5 letnia Krysieńka – jedna z najmłodszych uczestniczek dwudziestego zjazdu. Dziewczynka imię otrzymała na prośbę dziadka. – Dziadek chciał, aby wnuczka miała na imię Krysia. Na zjeździe towarzyszyła jej mama – cieszy się Krystyna Garbas. Ponadto dla Krystyn organizatorki ze Stowarzyszenia Krystyn im. Krystyny Bochenek przygotowały: koncert w NOSRP, spektakl muzyczny „Skazany na bluesa” w Teatrze Śląskim i wyjątkowy koncert imieninowy w Filharmonii Śląskiej. Krystyny mogły też zwiedzić serce Śląska – Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach i Muzeum Śląskie w Katowicach, odwiedzić Pszczynę – górnośląską rezydencję Księżnej Daisy, poznać barwną historię Nikiszowca i Giszowca – zabytkowych dzielnic Katowic, wziąć udział w spotkaniu z wybitnym kardiochirurgiem prof. Andrzejem Bochenkiem.
Krystyny ze Śląska świętowały w Katowicach razem ze swoimi imienniczkami z całej Polski i zagranicy.
Uroczysta kolacja imieninowa odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Galę prowadzili Maria Zawała i Irek Bieleninik, wystąpił Zbigniew Wodecki a także artysta kabaretowy Krzysztof Respondek. Punktem kulminacyjnym wieczoru był oczywiście tort imieninowy.
Rydułtowska Krysia
Krystyna Garbas uczestniczyła we wszystkich zjazdach swoich imienniczek. Wejściówkę na pierwszy zjazd, w którym uczestniczyło 200 Krystyn, załatwił jej mąż. – Był to wówczas najpiękniejszy prezent, jaki mogłam otrzymać od męża, który procentuje do dzisiaj – podkreśla Rydułtowska Krysia. Imprezę wspomina z uśmiechem na twarzy. – Uroczystość w filharmonii prowadzili Krystyna Bochenek oraz Wiesław Ochman, który też ma żonę Krystynę. Nagle pojawiła się informacja, że została podłożona bomba i trzeba było opuścić budynek. Alarm okazał się na szczęście fałszywy, a imieniny przeszły do historii jako bombowe – opowiada. – Wiesław Ochman był obecny również w tym roku. Otrzymał od nas słonika na szczęście – dodaje Krystyna Garbas.
Dla Rydułtowskiej Krysi tegoroczny zjazd był wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. 12 marca w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach odebrała dyplom za zajęcie drugiego miejsca w plebiscycie Krystyny Dwudziestolecia, który zorganizował Dziennik Zachodni.
Krystyna Garbas z Rydułtów zajęła drugie miejsce w plebiscycie Krystyny Dwudziestolecia (na zdj. w środku). Pierwsze miejsce zajęła Krystyna Drzazga z Bytomia a trzecie Krystyna Pucher z Łazisk Górnych.
Zgłaszając się do konkursu, każda z pań musiała podać hasło promujące jej osobę. Krystyna Garbas startowała jako „Rydułtowianka Krystyna to przebojowa dziewczyna”. – Dziękuję wszystkim, którzy oddali na mnie głos, wysyłając smsa. Zawsze staram się podkreślać, że jestem z Rydułtów. Stąd w haśle rydułtowianka. Zaś przebojowa to nawiązanie do programu Przebojowa Polka, w którym brałam udział – mówi Rydułtowska Krysia.
Popularność imienia
Imię Krystyna pochodzi od łacińskiego słowa „Christinus” – co znaczy „Chrystusowy”. Było popularne w latach 50 i 60 dwudziestego wieku. Stąd można powiedzieć, że przeciętna Krystyna ma około 60 lat. Obecnie imię nie cieszy się popularnością. Dla przykładu – od 1996 roku tylko 10 dziewczynek urodzonych w szpitalu w Wodzisławiu Śl. otrzymało imię Krystyna. – Ostatnia w 2013 roku – podaje Sylwia Czech-Pietraszkiewicz zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Wodzisławiu Śl. Mała popularność z pewnością wpływa na wyjątkowość Krystyn, o czym świadczą chociażby coroczne zjazdy, będące okazją nie tylko do wspólnego świętowania imienin, ale przede wszystkim do poznania nowych ludzi.
Fot. archiwum K. Garbas
Krystyna Stanik