Opowiadał o swoich wyprawach, dzięki którym powstały jego reportaże, m.in. o Dead Road 1953-2013 – podróży wzdłuż Transpolarnej Magistrali Kolejowej nazywanej Drogą Umarłych.
W Filii nr 5 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Kędzierzynie-Koźlu odbyło się 11 kwietnia spotkanie autorskie Tomaszem Grzywaczewskim. Podróżnik, dziennikarz, doktorant prawa międzynarodowego specjalizujący się w post-sowieckich państwach nieuznawanych jest autorem książek „Przez dziki Wschód” – za którą otrzymał Nagrodę Magellana 2012 oraz „Życie i śmierć na Drodze Umarłych” (2015). Tomasz Grzywaczewski jest pomysłodawcą przedsięwzięć reporterskich np. Long Walk PLUS Expedition – głośnej wyprawy śladami ucieczki z gułagu Witolda Glińskiego z Syberii do Indii. Ponadto współautorem dokumentalnego filmu opowiadającego o tej wyprawie. Jego pasja to poszukiwanie i odkrywanie zapomnianych opowieści. Obecnie pracuje nad książką reportażową poświęconą post-sowieckim państwom nieuznawanym.
Tomasz Grzywaczewski sześćdziesiąt lat po śmierci Stalina wraz z ekipą (uczestniczyli również: Maciej Cypryk, Anna Hyman, Łukasz Orlicki i Marek Kozakiewicz) wyruszył wzdłuż linii kolejowej, którą nazywą się Drogą Umarłych. Po drodze spotkał obecnych mieszkańców Syberii. Zobaczył np. pozostałości łagrów. „Dotykał przeszłości, ale też szukał śladów historii i spoglądał na syberyjską teraźniejszość.” Tomasz Grzywaczewski: Odkrywanie Historii nie kończy się nigdy… Pierwsze prace nad wielkim traktem, który miał połączyć leżące na wysokości koła podbiegunowego na Syberii miasta Salechard i Igarkę rozpoczęto oficjalnie w 1949 roku. Według szacunków łącznie przy budowie mogło pracować ponad sto tysięcy więźniów, wielu z nich zginęło z zimna, chorób, głodu. Po śmierci Stalina inwestycję porzucono i od tego czasu nazywano Drogą Umarłych.
Podczas spotkania w bibliotece mówił m.in. o reportażu z wyprawy – Dead Road 1953-2013 – wzdłuż Transpolarnej Magistrali Kolejowej nazywanej Drogą Umarłych – zatytułowanym „Życie i śmierć na Drodze Umarłych”. Nie była to łatwa podróż reporterska, by zobaczyć „co wchłonęła przed sześćdziesięcioma laty Syberia”. – Opustoszałe, ziejące chłodem baraki. Pojedyncze wieżyczki strażnicze, porzucone aluminiowe miski i przegniłe buty. Powyginane szyny i zakopane w śniegu rdzewiejące lokomotywy. Transpolarna Magistrala Kolejowa. Siedemset kilometrów torów okupionych bezsensownym cierpieniem dziesiątków tysięcy więźniów GUŁagu. Marzenie Stalina porzucone w dniu jego śmierci. Kolej widmo zagubiona w dzikiej tajdze i tundrze. W miejscu, w które przez ostatnie pół wieku zapuszczali się tylko myśliwi z rdzennych ludów… – czytamy w reportażu.
Fot. Iwona Naworska
Krystyna Stanik