Kędzierzyn-Koźle: „Majówka” dla Miłosza

692
1756
Majówka dla Miłosza

Miejski Ośrodek Kultury oraz Stowarzyszenie „Moc Muzyki” zaprosili na „Majówkę”. W programie mnóstwo muzycznych wrażeń.

Tegoroczna „Majówka” w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczęła się już 30 kwietnia na Placu Wolności a zakończy się 3 maja w Muszli w Kozielskim Parku. – Przez te 4 dni czeka nas mnóstwo muzycznych wrażeń – każdy znajdzie coś dla siebie – zapowiadają organizatorzy, czyli Miejski Ośrodek Kultury oraz Stowarzyszenie „Moc Muzyki”. Jednak w tym roku „Majówka” w Kędzierzynie-Koźlu to nie tylko wydarzenie muzyczne, gdyż odbyła się również zbiórka pieniędzy na leczenie Miłosza Klimczaka. Nie zabrakło też licytacji na rzecz Miłosza. Dzięki szkole nauki jazdy Jajuga można było wylicytować kurs na prawo jazdy.

Stowarzyszenie „Moc Muzyki” zorganizowało dwa dni koncertów na Placu Wolności. Zaprosili do Kędzierzyna-Koźla wielu artystów. Na scenie ustawionej przed budynkiem starostwa powiatowego zaprezentowali się lokalni wykonawcy, jak również muzycy znani z rozgłośni radiowych i telewizji. Wystąpili: Grim Orange Dice, Archivum, Honker, Makar&Children of the Corn, Navigator, Pajujo, Prawda, The Analogs, Farben Lehre, Carla, Arczi, Mejson i Z.B.U.K.U. Imprezę prowadził Jarosław Janiszewski, wokalista zespołu Czarno-Czarni. Drugiego dnia imprezy oprócz koncertów muzycznych można było obejrzeć pokazy karate, zumby i mody. Na scenie zaprezentowała się m.in. Katarzyna Kozioł – miss Polski na wózku 2015.

Miłosz Klimczak choruje na zanik mięśni. Jak wspomina – spokojne i szczęśliwe życie dziecka nie trwało zbyt długo, gdyż w wieku 6 lat zauważono u niego krótszą nogę, co zaniepokoiło rodziców.

Miłosz Klimczak Kędzierzyn-Koźle

Zaczęły się wizyty u specjalistów i szukanie przyczyny. W końcu trafiłem do kliniki w Bytomiu, gdzie po wielu badaniach postawiono diagnozę, która brzmiała jak wyrok: zanik mięśni. Wtedy moi rodzice nie przypuszczali jaka to choroba. Po konsultacjach z lekarzami, przyszłość ich dziecka nie rysowała się zbyt różowo, w najczarniejszym scenariuszu nie było jej wcale, gdyż średnia wieku dzieci dotkniętych tą chorobą nie przekraczała 18 roku życia. Mimo usilnych starań moich rodziców w walce z tą straszliwą chorobą, w wieku 11 lat nie miałem już siły, aby poruszać się samodzielnie, nogi stawały się coraz słabsze, wskutek czego musiałem usiąść na wózek inwalidzki, na którym siedzę do dziś… – wspomina Miłosz. Promyk nadziei na leczenie pojawił się w 1997 roku, gdy rodzina dowiedziała się o eksperymentalnej metodzie przeszczepiania komórek mięśniowych (mioblastów). – Niemal natychmiast skontaktowaliśmy się z kliniką w USA. Okazało się, że istnieje możliwość leczenia mojej choroby. Był to co prawda eksperyment, lecz dla mnie tak naprawdę jedyna szansa na uratowanie życia. Pierwszy krokiem, by móc uczestniczyć w eksperymencie, było przejście badań kwalifikacyjnych potwierdzających zdolność mojego organizmu do przeszczepu – było to wydolnościowe badanie płuc i wydolności mięśniowej. Na wyjazd do USA złożyła się cała moja rodzina. Po badaniach zostałem zakwalifikowany do przeszczepu. Co bardzo ucieszyło nas wszystkich i dodało mi siły do dalszej walki – opowiada Miłosz. Potrzeba było 150 tys. dolarów. – Dzięki ludziom dobrej woli, potrzebną kwotę udało się zebrać – cieszy się Miłosz. Dzień wyjazdu na przeszczep był dla niego jednym z najszczęśliwszych w życiu… Po przeszczepie stan zdrowia Miłosza poprawiał się z dnia na dzień. – Czynności dnia codziennego, takie jak napicie się szklanki wody, obrania jabłka znów stały się dla mnie możliwe do wykonania. Mój komfort życia po przeszczepie trwał tylko, a może aż 8 lat – przyznaje Miłosz. Obecnie Miłosz jest już po pięciu przeszczepach. – Mój stan zdrowia poprawia się z dnia na dzień małymi kroczkami. Intensywna rehabilitacja i mój upór przynoszą efekty. Dzięki Waszemu wsparciu mogę spełniać swoje marzenia – podkreśla Miłosz Klimczak. Pieniędzy na leczenie nadal brakuje. Stąd Stowarzyszenie „Moc Muzyki” zaprosiło na charytatywną „Majówkę” (fot. FB Miłosz Klimczak).

Fot. Iwona Naworska

Krystyna Stanik