Rodzice raciborzanina Pawła Frątczaka, Barbara i Jerzy, walczą o powrót syna do zdrowia. Potrzebują wsparcia ludzi dobrej woli.
Paweł Frątczak ma 31 lat. Jest mieszkańcem Raciborza. W kwietniu 2017 roku doznał rozległego udaru mózgu. – Paweł wstał bardzo gwałtownie, oparł się o ścianę i stwierdził, że nic nie widzi! Nie miałam wątpliwości, że dzieje się coś złego i od razu zadzwoniłam po pogotowie – wspomina mama Pawła Barbara Frątczak. Jeszcze zanim dotarła pomoc Paweł miał wykrzywioną rękę i zaczęły opadać mu kąciki ust. Rodzice przypuszczali, że to może być udar. Śmigłowcem przetransportowano raciborzanina do Dolnośląskiego Centrum Specjalistycznego im. T. Marciniaka we Wrocławiu. Badania potwierdziły rozległy udar mózgu. Stan Pawła pogorszył wylew, do którego doszło podczas rezonansu magnetycznego. – Syn był nieprzytomny, nie potrafił samodzielnie oddychać. Lekarze dawali mu co najwyżej kilka godzin życia! Tymczasem po kilkukrotnych kryzysach okazało się, że z dnia na dzień jest lepiej– wyjaśniają rodzice Pawła.
Badania wykazały, że Paweł Frątczak ma wadę genetyczną – mutacja genu MTHFR (odpowiedzialnego za właściwą gospodarkę kwasu foliowego we krwi) i trombofilię (nadkrzepliwość krwi) co doprowadziło do udaru i wylewu w tak młodym wieku. Jak mówią rodzice – badania potwierdziły ich przypuszczenia. – Nasza starsza córka jest niepełnosprawna, zdiagnozowano u niej dziecięce porażenie mózgowe. 14 lat temu straciliśmy zaś starszego syna, zmarł w wieku 25 lat z powodu guza mózgu – mówi pani Barbara.
Aby przekazać 1% podatku dla Pawła należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1% wpisać „1109 pomoc dla Pawła Frątczak”.
We wrocławskim szpitalu 31-latek spędził trzy miesiące. Następnie został przewieziony do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Niemodlinie, gdzie przebywał prawie pół roku. Na święta Bożego Narodzenia 31-latek wrócił do domu. Wcześniejszy powrót nie był możliwy, ponieważ w międzyczasie jego mama – pani Basia doznała zawału serca. Jak mówią rodzice – dziś stan Pawła jest stabilny. Nadal oddycha za pomocą respiratora, a ciało ma sparaliżowane. Ostatni rezonans wykazał, że z ogromnej czarnej plamy, która widoczna była na zdjęciach zamiast mózgu jeszcze 3 miesiące wcześniej, pozostały jedynie dwie niewielkie. To napawa bliskich Pawła optymizmem i nadzieją, że będzie dobrze! – Dziś syn jest już świadomy i reaguje na to, co dzieje się wokół niego. Porusza jedynie oczami i to nimi wyraża to, co chce nam powiedzieć – cieszą się rodzice.
Rodzina wierzy w powrót Pawła do zdrowia. Jednak potrzebuje wsparcia. Potrzebny jest specjalistyczny sprzęt medyczny, środki opatrunkowe oraz doraźna opieka pielęgniarska. Najważniejszy zakup już udało się zrobić, dzięki wsparciu jednej z raciborskich firm. – Firma TBI Technology jako pierwsza odpowiedziała na nasz apel. Dzięki tej pomocy, kupiliśmy łóżko rehabilitacyjne i specjalny wózek do pionizacji. Pięknie i z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wspierali nas i nadal wspierają w tych trudnych chwilach. Serdecznie dziękujemy za każdą okazaną pomoc i wpłaconą nawet najmniejszą kwotę! Dobro powraca i głęboko wierzymy, że powróci do wszystkich tych, którzy zareagują na nasz apel – dziękują rodzice Pawła.
Fot. archiwum rodzinne
/j/