Na świecie na depresję cierpi 350 milionów ludzi. W samej Polsce – ok. półtora miliona. Wielu chorych nigdy nie podejmuje leczenia tej (potencjalnie śmiertelnej) choroby.
23 lutego obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Celem tego społecznego święta ma być upowszechnianie wiedzy na temat depresji i zachęcenie cierpiących na nią osób do podjęcia leczenia. Jak bowiem wynika z badań, nawet połowa chorych Polaków nie zwraca się do specjalistów o pomoc.
Depresja to nie to samo, co smutek
Depresja ma wiele twarzy. Choroba może objawiać się znacznym obniżeniem nastroju, zobojętnieniem emocjonalnym, zanikiem odczuwania przyjemności, osłabieniem i spowolnieniem, niską samooceną, bezsennością lub nadmierną sennością, zmniejszeniem apetytu (rzadziej – jego wzmożeniem) oraz myślami samobójczymi. W odróżnieniu od smutku, który zwykle jest krótkotrwały i trwa kilka lub kilkanaście godzin, chorobowe obniżenie nastroju może utrzymywać się przez wiele tygodni lub miesięcy.
Osoby cierpiące na depresję mają różny status społeczny, płeć i są w różnym wieku. Wiedza Polaków w temacie tej choroby jest wciąż niewielka. Chorzy obawiają się niezrozumienia ze strony bliskich, stygmatyzacji, eskalacji problemów rodzinnych czy utraty pracy. Tymczasem depresja nie jest powodem do wstydu, a chorobą, która wymaga złożonego leczenia. Nieleczona depresja, z uwagi na towarzyszące jej myśli samobójcze, jest chorobą potencjalnie śmiertelną.
Czytaj więcej: Depresja to nie wstyd. To powód do walki
Katarzyna Krentusz
Fot. pixabay