Nieostrożność i brawura przyczyną wielu wypadków. Ku przestrodze…

2
338

Rozwaga i ostrożność są bardzo pożądanymi cechami każdego kierowcy. Ich brak może doprowadzić do tragedii, o czym przekonała się piątka młodych ludzi wracających 27 stycznia nad ranem z imprezy urodzinowej.

W dzień poprzedzający dramatyczne wydarzenia Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego wysłało ostrzegawczego SMS-a do osób, które zapisały się do newslettera, o następującej treści: „WCZK: Ostrzeżenie o opadach marznących, obowiązuje od g19.30 d26.01.19 do g07.00; d27.01.19 pow. raciborski.” Warto traktować wszystkie ostrzeżenia poważnie, gdyż, jak widać, mogą mieć znaczący wpływ na nasze życie.

Czasami bardziej świadomie, innym razem mniej, łamiemy przepisy ruchu drogowego. Nie myślimy w danym momencie, jakie to może nieść za sobą konsekwencje, a te niejednokrotnie mogą być tragiczne. Zdarza nam się ignorować przestrogi płynące z różnych stron. Być może tak właśnie było w tym wypadku. Bo przecież „dlaczego akurat nam miałoby się coś przydarzyć?”. Ilu z nas korzystało w trakcie prowadzenia samochodu z telefonu komórkowego, nie zapinało pasów bezpieczeństwa, nie zważało, że nawierzchnia drogi jest wyjątkowo śliska? Fakt prowadzenia pojazdu po spożyciu alkoholu pomijamy, bo to już skrajana głupota i nieodpowiedzialność. Wiele ludzkich istnień mogłoby zostać ocalonych, gdyby kierowcom w odpowiednim momencie zaświeciła się „czerwona lampka”. Nie warto się śpieszyć, bo ten pośpiech szybciej może nas jedynie doprowadzić do kalectwa (w tej nieco bardziej optymistycznej wersji). Dziesięć czy piętnaście kilometrów na godzinę mniej może mieć zbawienny wpływ na nasze życie. Ku przestrodze opisujemy wypadek, który miał niedawno miejsce w Raciborzu.

27 stycznia w godzinach porannych doszło do tragicznego zdarzenia w rejonie ul. Hulczyńskiej w Raciborzu. Piątka młodych ludzi wracała z osiemnastych urodzin jednego z swoich znajomych. Kierowca samochodu marki audi, którym podróżowali młodzi ludzie, najprawdopodobniej wpadł w poślizg z powodu niedostosowania prędkości pojazdu do panujących warunków na drodze. W wyniku tego samochód zjechał z drogi uderzając w bramę przydrożnej posesji, a następnie w słup energetyczny.

Na miejscu wypadku szybko pojawiły się służby ratunkowe. Strażacy musieli rozcinać wrak pojazdu, aby wydobyć poszkodowanych. Jeden z nich wydostał się samodzielnie. Wszystkich uczestników wypadku zabrano do szpitala. To najprawdopodobniej mieszkańcy powiatu wodzisławskiego. Kierowca (rocznik ’99) ma obrażenia twarzy, nie był pod wpływem alkoholu. Poza kierowcą w samochodzie znajdowało się jeszcze czworo młodych pasażerów, w tym dwóch mężczyzn w wieku 28 i 21 lat. Młodszy z nich doznał urazu złamania ręki i nogi. Oprócz nich w wypadku poszkodowane zostały dwie kobiety (19 i 20 lat). U starszej z nich stwierdzono uraz miednicy, a młodsza pasażerka doznała urazu głowy. Trzy osoby zostały z miejsca wypadku przetransportowane do szpitala w Rybniku.

Do wypadku doszło na długim i prostym odcinku jezdni. Nie bez znaczenia dla wypadku był fakt, że drogi nad ranem było mocno oblodzone, o czym informowało większość serwisów meteo. Dzień przed wypadkiem Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego wystosowało komunikat, w którym ostrzegało o marznących opadach, które będą występować do godzin rannych.

Nasze subiektywne odczucia na temat panujących warunków na drodze mogą być bardzo zdradliwe. Często może się wydawać, że prędkość, z jaką prowadzimy pojazd, jest adekwatna do warunków na jezdni, co często bywa mylne. Pamiętajmy, że wszelkie komunikaty i ostrzeżenia specjalistycznych służb nie biorą się znikąd i warto się nimi sugerować, kiedy siadamy za „kółko”.

/EmZet/
fot. nowiny.pl