Nauczyciele z naszego regionu wystąpili z pismem o podwyżkę wynagrodzeń.
Nauczyciele nie zamierzają ustąpić. Weszli właśnie na kolejny poziom negocjacji podwyżki płac, rozpoczynając spór zbiorowy przeciwko rządowi oraz dyrektorom placówek szkolnych. Czy dojdzie do strajku generalnego i zaprzestania pracy?
Przewodniczący ZNP poinformował w ubiegłym tygodniu o uruchomieniu procedury, mającej na celu wszczęcie sporu zbiorowego z rządem. Na mocy tej decyzji zobowiązano nauczycieli do wystąpienia do 8 lutego do pracodawców z żądaniem podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli i wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 roku.
Zarząd Główny ZNP podjął decyzję po ostatnich rozmowach z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Nie doszło do porozumienia, resort ma własne propozycje, nauczyciele nie zamierzają jednak ustąpić. ZNP przekonuje ponadto, że resort celowo wprowadza opinię publiczną w błąd. Chodzi między innymi o informację związaną z rzekomą podwyżką 16,1%, jaka miałaby – zgodnie z zapowiedzią minister Zalewskiej – zostać wprowadzona w życie we wrześniu 2019 roku. Związek zwraca uwagę na to, że wypowiedź przeczy ostatnim propozycjom ministerstwa, których głównym założeniem jest: wzrost wynagrodzenia zasadniczego od stycznia 2019 roku o 5%, czyli od 121 do 166 zł brutto oraz obietnica wzrostu wynagrodzenia zasadniczego od września br. w wysokości 5%. ZNP w wydanym w tej sprawie komunikacie zauważa, że obietnice te nie mają pokrycia w rzeczywistych danych finansowych. – Wrześniowej podwyżki płac nie uwzględniono w budżecie państwa – podkreśla ZNP.
W proteście uczestniczą także nauczyciele z Raciborza i Wodzisławia Śląskiego. Jak się dowiadujemy, dyrektorowie większości raciborskich oraz wodzisławskich szkół i przedszkoli otrzymali już pisma. Jeśli do wymaganego wzrostu wynagrodzenia nie dojdzie, kolejnym etapem sporu jest strajk generalny, polegający na powstrzymaniu się od pracy.
Prezydent Raciborza pod koniec stycznia spotkał się z minister edukacji Anną Zalewską. Radni miejscy na ostatnich komisjach branżowych oraz sesji dopytywali o efekty wizyty głowy miasta w Warszawie. Dariusz Polowy przyznał, że rozmawiał z minister głównie na temat roli, jaką ma odegrać samorząd lokalny. – Wiem, że środowisko nauczycielskie obawia się, iż rząd kilka groszy puści, a ich część gdzieś po drodze, przechodząc przez gminy, się może zawieruszyć. Zapewniono mnie jednak, że te środki będą “znaczone”. Właśnie tego rodzaju określenia użyto. Gmina nie będzie ich mogła przeznaczyć na inne cele, to będą fundusze dla nauczycieli – zapewnił. Na komisji gospodarki prezydent Polowy zdradził, że miasto otrzymało w tym roku większą o 5% subwencję oświatową, która wystarczy na jedną z zapowiadanych przez rząd podwyżek.
Wojciech Kowalczyk