Raciborska impreza porównywana jest pod kątem potencjału do OFF Festival i Tauron Festival.
Chęć stworzenia wielkiej imprezy i promocji Raciborza na arenie ogólnopolskiej z jednej, potrzeba większego wsparcia finansowego ze strony samorządu z drugiej. Intro Festival, jak przekonują jego organizatorzy, może stać się największą kulturalną wizytówką miasta. Władze muszą zrozumieć jednak, że tworząc markowe przedsięwzięcie, nie można szczędzić grosza.
Festiwal organizuje Fundacja Intro Light. Jej prezes, Odyseusz Olbiński, za sprawą interpelacji radnej Ludmiły Nowackiej podzielił się z władzami miasta szczegółowymi danymi dotyczącymi finansowania imprezy. Jak ocenił w piśmie skierowanym do głowy miasta, nie da się ogólnopolskiego festiwalu zrobić tanio. – Nie da się zrobić czegoś wielkiego w kwocie festynu i liczyć, że przyjedzie tu warszawiak, poznaniak, krakowiak, a dziennikarze z Onetu napiszą chwalebny artykuł o Raciborzu. To brak profesjonalizmu i naiwność. Powiem więcej – to marnowanie pieniędzy – czytamy w korespondencji.
Jak podał współorganizator i jeden z pomysłodawców Intro, poprzednia edycja pochłonęła 525 tys. zł. 28%, czyli 150 tys. zł tej kwoty, w formie dotacji pochodziło z budżetu Miasta Racibórz (w tym roku, przynajmniej na ten moment, będzie to podobna wysokość). Kwota ze sprzedaży biletów to 180 936 zł z VAT-em. Cegiełkę w postaci 15 tys. zł dorzuciło Starostwo Powiatowe w Raciborzu. Dużym wsparciem są poza tym prywatni sponsorzy, którzy przekazali łącznie 113 tys. zł. Urząd Marszałkowski przyznał przedsięwzięciu łącznie 38 tys. zł.
To, co powinno cieszyć i napawać optymizmem, to fakt, że Urząd Marszałkowski umieścił raciborski festiwal w grupie priorytetów województwa śląskiego, porównując raciborską imprezę, między innymi pod kątem potencjału, z OFF Festival czy Tauron Festival. To pierwszy w historii cykliczny projekt kultury dotowany i wpięty w grafik wizerunkowy Śląska poza Katowicami. Nie wypracowały go dotąd Gliwice, Sosnowiec, Tychy, Bytom, Częstochowa, Bielsko, Rybnik. Nikt na Śląsku. Skutkiem tej decyzji będzie możliwość ubiegania się o nawet 100 tys. zł dofinansowania.
Olbiński w piśmie do prezydenta przyznaje, że to właśnie samorząd powinien mocniej wspierać tego typu projekty. Szczególnie, że impreza realizowana jest z myślą o przyjętej przed laty Strategii Rozwoju Miasta Racibórz 2020, w której określono jako jeden z celów stworzenie w ciągu dekady projektu kultury o zasięgu ponadregionalnym. Jak podkreśla Obliński, zadania tego podjęli się wyłącznie organizatorzy Intro Festivalu. Jak dodaje, jeśli pozna się realia tworzenia takiej imprezy i rozbudowę jej do rangi projektu ogólnopolskiego, nasuwa się wiele wniosków. Jeden z nich brzmi: jeśli myśli się o rozwoju, nie można zmniejszać dotacji, a wręcz – sukcesywnie i rzetelnie – ją powiększać.
Tak też czynią inne, nie tylko śląskie, miasta. Samorząd w znacznym stopniu dotuje takie imprezy jak Audioriver w Płocku (1,2 mln zł), Up To Date w Białymstoku (600 tys. zł), Festiwal Sztuk Pięknych w Rybniku (500 tys. zł), Olsztyn Green Festiwal w Olsztynie (500 tys. zł), Sunrise Festival w Kołobrzegu (550 tys. zł) czy też wzorowany na raciborskim Intro już nieistniejący – Music and Water Festiwal w Rybniku (1,1 mln zł).
/eu/