Lyski Rock Festival za sprawą gwiazd wielkiego formatu corocznie przyciąga rzeszę fanów mocnych brzmień. O tym, co przyciąga mieszkańców, opowiada organizatorka Sylwia Stempniak.
Wokół nas jest mnóstwo imprez bardzo komercyjnych, gdzie występują artyści pop (popularni w domyśle). My też kłaniamy się widzom, którzy takiej gwiazdy potrzebują, ale jednak większe zapotrzebowanie ludzi jest na artystów niszowych. W tym roku Agnieszka przyciągnęła nam ludzi z Krakowa, Wieliczki, Żywca, Gorzyczek czy Łodzi, bo jednak na jej koncercie frekwencja była największa, ale jednak mieszkańcy Lysek i ościennych gmin kochają rock trochę alternatywny, trochę niszowy. Nie ma co się obrażać, bo poprzedni festiwal zaszczepił w fanach tej muzyki jednak rock progresywny, metal i hard-rock i ta konwencja raczej będzie kontynuowana… niemniej ten rok był wyjątkowy, bo to I edycja, stąd Lemon i Agnieszka Chylińska, czyli artyści popularni.
Lyski, choć są niewielką gminą, zyskują miano prawdziwej oazy rockowych brzmień. Z roku na rok organizator dokłada coraz więcej starań, aby na festiwalu pojawili się najlepsi przedstawiciele polskiej sceny rockowej. W tym roku popis dali The Analogs, Proletaryat, Acid Drinkers, Agnieszka Chylińska i LemON. Znalazło się więc coś zarówno dla fanów starej, mocnej formy, jak i sympatyków bardziej nowoczesnych brzmień. Dzięki temu festiwal jest świetną propozycją dla młodszego i starszego pokolenia. W ubiegłych edycjach, pod szyldem „Magii Rocka”, w Lyskach wystąpiły takie gwiazdy jak Organek, Coma, Ira, Dżem czy Oddział Zamknięty. To właśnie lista wykonawców przyciąga do Lysek tysiące ludzi, którzy traktują festiwal jak prawdziwe święto rocka.
Fot. Łukasz Kohut
Katarzyna Cichoń