W Wodzisławiu Śląskim zaledwie ok. 20% sześciolatków od nowego roku szkolnego pójdzie do klasy pierwszej szkoły podstawowej. Zdecydowana większość dzieci pozostać ma w oddziałach przedszkolnych. Dla miasta oznacza to bardzo duże wyzwanie, szczególnie w odniesieniu do grup dzieci 3-letnich, których rodzice są czynni zawodowo. Włodarze znaleźli jednak wyjście awaryjne z tej trudnej sytuacji.
– Będziemy otwierać dodatkowe oddziały dla dzieci 3-letnich i, jeżeli wszystko się ustabilizuje, to w Wodzisławiu Śląskim miejsc dla 3-latków (wyłącznie tych, których rodzice są czynni zawodowo – przyp. red.), nie powinno zabraknąć – tłumaczy prezydent miasta, Mieczysław Kieca. I dodaje – Oczywiście, nie oznacza to, że będzie to w przedszkolu, które jest najbliżej dla danego rodzica. Takiej możliwości czasami nie ma… Ale jesteśmy już po przeglądzie naszych placówek i zrobimy wszystko, aby dzieci 3-letnie miały swoje miejsce. Co i tak jest bardzo dużym wyzwaniem.
Tak niewielka ilość dzieci 6-letnich, które idą do szkół, oznaczać będzie z kolei, że mogą być placówki, gdzie od września przyszłego roku nie zostanie utworzona klasa pierwsza: – Trzeba jasno podkreślić, że ustawa mówi wprost, że klasy pierwsze tworzymy tam, gdzie jest 12 dzieci. My prosiliśmy dyrektorów, żeby tych dzieci zapisanych było więcej – wyjaśnia prezydent, dodając, że takie rozwiązanie jest konieczne na wypadek sytuacji, w której rodzic/rodzice zdecydują się przenieść dziecko do innej szkoły. W razie konieczności, miasto zapewnić ma dzieciom bezpłatny dojazd do innych szkół.
W sytuacji, gdy dzieci 6-letnie nie pójdą do szkoły, w wielu placówkach oświatowych utworzonych zostanie mniej oddziałów. Więcej oddziałów otworzyć natomiast trzeba będzie w placówkach przedszkolnych. Włodarze miasta podkreślają, że nie jest to dla nich łatwe zadanie. Planowane jest utworzenie ok. 5-6 dodatkowych oddziałów dla 3-latków, szczególnie w tych miejscach, w których występuje największe zagęszczenie, m.in. na os. XXX-lecia-Piastów-Dąbrówki, w Nowym Mieście czy w Zawadzie. Wiązać się to będzie, oczywiście, również z dodatkowymi nakładami finansowymi. Nauczycielom wychowania wczesnoszkolnego, którzy byliby zagrożeni utratą pracy, zostanie z kolei zaproponowana praca w placówkach przedszkolnych (pod warunkiem posiadania przez nich odpowiednich uprawnień).
kk
Fot. Justyna Koniszewska