Już w 6 minucie z rzutu rożnego gospodarze mieli szansę na prowadzenie, ale napastnik za słabo uderzył głową i tym samym nie zaskoczył bramkarza. Po tak groźnej akcji, niestety z minuty na minutę gra była mniej widowiskowa i toczyła się w środkowej strefie boiska. Kibice również nie kryli swojego niezadowolenia. W trzydziestej siódmej minucie Odra pokusiła się o atak na bramkę. Marcin Lukoszek wpada lewą stroną w pole karne. Kamil Łątkowski próbował go zatrzymać, ale spóźnił się ze wślizgiem. Lukoszek mija obrońcę i oddaje strzał z lewej nogi, ale bramkarz wybija piłkę. W czterdziestej drugiej minucie sędzia dopatrzył się przewinienia ze strony gospodarzy i na wysokości siedemnastu metrów piłkę ustawia Bartłomiej Socha i po chwili pewnym strzałem pakuje futbolówkę w prawe „okienko” bramki. Po pierwszej połowie wynik 0:1 dla przyjezdnych.
Druga połowa nie przyniosła lepszej gry – kolejne przepychanki w środku pola, bezmyślne wybijanie piłki do przodu i nieudane akcje obu zespołów. Sześćdziesiąta czwarta minuta i akcję rozpoczynają goście. Piłka idzie jak po sznurku i na wysokości dwudziestu metrów piłkę otrzymuje Socha. Bez większego zastanowienia oddaje strzał – piłka szybuje w lewe okno bramki i Mateusz Kuhn zostaje bez szans. Po drugim trafieniu gospodarze oddali pole przeciwnikowi, który coraz wyżej podchodził pod pole karne. W osiemdziesiątej czwartej minucie Tomasz Zieliński otrzymuje prostopadłe podanie w pole karne. Wycofuje piłkę do Roberta Lapczyka, a ten posyła ją nad poprzeczką. Cztery minuty później Maciej Kocztorz wpada w pole karne – oddaje strzał, bramkarz wybija, ale tuż pod nogi Marcina Stachurskiego, który zalicza trafienie. Minutę później Odra znów atakuje. Strzał na bramkę i golkiper popełnia ten sam błąd, wybijając niedokładnie piłkę, którą dobija Dominik Siedlaczek. Mecz kończy się wynikiem 0:4 dla przyjezdnych i to oni inkasują punkty, które pozwalają im zająć pierwsze miejsce w tabeli. LKS Krzyżanowice spada na jedenastą lokatę.
/AP/