O trybie zawieszenia oddziału, brakach kadrowych i prognozach na przyszłość.
Oddział Chirurgii Ogólnej w Wodzisławiu Śląskim został czasowo zawieszony 30 września. Informowała o tym dyrekcja PPZOZ, podając 27 września, że przyczyną jest brak możliwości zabezpieczenia obsady kadrowej w zakresie ordynacji podstawowej, jak i dyżurów lekarskich na oddziale. Oddział miał zawiesić działalność na trzy miesiące, a więc do końca tego roku. Świadczenia zdrowotne w trybie nagłym miały być zabezpieczone w szpitalach w Jastrzębiu-Zdroju, Rybniku i Raciborzu, a pacjenci ambulatoryjni mieli być zabezpieczani przez lekarza chirurga dyżurującego w Izbie Przyjęć Szpitala.
Bez zgody wojewody?
W mediach pojawił się w tym czasie komunikat rzecznik prasowej wojewody śląskiego, której zdaniem zawieszenie oddziału odbyło się bez wymaganej zgody wojewody. – Najpierw wojewoda powinien zasięgnąć opinii przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, który przekazuje środki na funkcjonowanie oddziału. I dopiero po zgodzie ze strony NFZ wojewoda może podjąć decyzję, czy wyraża zgodę na czasowe zawieszenie działalności oddziału czy nie – powiedziała lokalnym mediom Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.
Powiat i szpital odpowiadają
W odpowiedzi na te doniesienia swoje stanowisko przedstawił powiat wodzisławski oraz dyrekcja szpitala. – Nowy dyrektor PPZOZ nie mógł rozpoczynając pracę, dopełniać procedury, na którą powołuje się Śląski Urząd Wojewódzki ustami swojego rzecznika p. Aliny Kucharzewskiej, ponieważ nie miały one zastosowania w tym przypadku. Do ostatniej też chwili robił wszystko, co było możliwe, aby do czasowego zaprzestania funkcjonowania oddziału nie doszło. Dopiero w chwili, gdy jeden z lekarzy musiał skorzystać ze zwolnienia lekarskiego, doszło do sytuacji, w której oddział musiał czasowo zaprzestać działalności – czytamy w komunikacie powiatu i szpitala z 2 października.
Druga runda
Sytuację ponownie skomentowała rzecznik Alina Kucharzewska, którą cytowano w lokalnych mediach. – Tłumaczenie, iż „na przeszkodzie stanęła sytuacja kadrowa całej polskiej służby zdrowia” (jak czytamy w oświadczeniu Zarządu Powiatu i Dyrektora PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.) nie może być powodem do nagłego i niespodziewanego zawieszenia Oddziału. Tym bardziej, że Dyrekcja powołuje się na rzekomą sytuację panującą w całej Polsce, a więc miała wiedzę o panującej sytuacji i mogła się liczyć z taką ewentualnością (a przy tak istotnym zadaniu jak ochrona zdrowia i życia wręcz powinna się z taką możliwością liczyć) – wówczas nie ma przyczynku „działania siły wyższej” – mówiła.
Co stanowi prawo?
Ustawa o działalności leczniczej stanowi, że czasowe zaprzestanie działalności wymaga zgody wojewody. W ustawie czytamy jednak, że „w przypadku, gdy zaprzestanie działalności leczniczej jest spowodowane siłą wyższą, wynika z decyzji administracyjnej podjętej na podstawie odrębnych przepisów – kierownik informuje wojewodę o czasowym, całkowitym albo częściowym zaprzestaniu działalności, w terminie 3 dni roboczych od dnia zaistnienia okoliczności powodujących zaprzestanie tej działalności”.
Jak zarząd powiatu i dyrekcja szpitala odnoszą się do ostatniego komunikatu rzecznik wojewody śląskiego?
– Odnosząc się do oświadczenia pani Kucharzewskiej, raz jeszcze przypominam, że zawieszenie Oddziału Chirurgii Ogólnej szpitala w Wodzisławiu Śl. nastąpiło w trybie nagłym, nie wymagającym zgody wojewody i NFZ. Bezpośrednim powodem było udanie się na zwolnienie lekarskie jednego z lekarzy w sytuacji, gdy 4 innych odeszło z pracy. Owszem, można się zgodzić ze stwierdzeniem pani Kucharzewskiej, że „nawet trudno jest wyobrazić sobie, na co narażeni byliby pacjenci gdyby każda placówka z dnia na dzień zaprzestała działalności na prowadzonych oddziałach”. Pani Kucharzewska jako rzecznik wojewody powinna się jednak z taką sytuacją oswajać, bo będzie coraz częściej musiała udzielać komentarzy i odpowiedzi na różne sytuacje w służbie zdrowia. Tak trudna jest dziś sytuacja kadrowa i finansowa w publicznej ochronie zdrowia – powiedział starosta Leszek Bizoń.
Oddział otwarty
8 października powiat poinformował o wznowieniu działalności Oddziału Chirurgii Ogólnej szpitala w Wodzisławiu Śląskim od 9 października. Podano jednak, że w związku z remontem oraz liczbą lekarzy działalność oddziału obejmie odcinek z 27 łóżkami. Ze względu na utrzymujące się problemy kadrowe planowe zabiegi będą realizowane od 2020 roku.
Wznowienie działalności oddziału było możliwe dzięki pozyskaniu niezbędnej liczby lekarzy. Wciąż trwają jednak negocjacje z kolejnymi, aby móc wrócić do 50 łóżek na oddziale. Obecnie na wodzisławskiej chirurgii hospitalizowanych jest 9 spośród 14 pacjentów przeniesionych na inne oddziały wskutek konieczności zawieszenia oddziału. W poniedziałek, 14 października, ruszyło przyjmowanie na oddział pacjentów w trybie ostrodyżurowym. – Prowadzone są dalsze rozmowy z lekarzami nad rozpoczęciem pracy w szpitalu w Wodzisławiu Śląskim. To znacząco ustabilizowałoby sytuację kadrową – informuje starosta Leszek Bizoń.
Problemy kadrowe
Brak personelu to problem PPZOZ od dłuższego czasu. – Problemy kadrowe szpitala w Wodzisławiu Śląskim nie są zjawiskiem nowym. Dowodem jest najpierw zawieszenie, a potem likwidacja Oddziału Chorób Wewnętrznych nr 1, o którą prosiła poprzednia dyrekcja PPZOZ. Poprzednia dyrekcja miała również problemy z obsadą nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Przypominam też sprawę personelu Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Rydułtowach, który odszedł z PPZOZ – mówi starosta Leszek Bizoń. – Zgodnie z informacją przekazaną przez dyrektora Kowalika obecnie problemy kadrowe dotyczą, tak jak w przypadku wielu szpitali w Polsce, poza wspomnianym już Oddziałem Chirurgii Ogólnej, również interny, izby przyjęć oraz ginekologii i położnictwa. We wszystkich przypadkach obecne kierownictwo PPZOZ cały czas prowadzi rozmowy z personelem i poszukuje niezbędnej obsady – wyjaśnia.
– Co wymaga podkreślenia szczególnego, w ani jednym z wymienionych przypadków w żaden sposób odpowiedzialnością nie można obarczać ani obecnego zarządu powiatu, ani obecnego kierownictwa PPZOZ. Nie chcę przez to wskazywać winnych. Trzeba mieć bowiem świadomość, że lekarzy i pielęgniarek w Polsce jest zbyt mało. Jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Personelu jest za mało i jest on coraz starszy. Czeka nas też fala odejść na emerytury. Dziś te problemy ujawniają się w szpitalach, ale – i obym nie miał racji – już niedługo z tym zjawiskiem zderzą się mieszkańcy również w poradniach lekarzy rodzinnych, w których już teraz nie jest różowo – kończy starostwa wodzisławski Leszek Bizoń.
c
Fot. Powiat Wodzisławski