45% firm ocenia, że jest dobrze lub bardzo dobrze przygotowana, co piąta mówi, że jest przygotowana źle lub bardzo źle.
Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wywarła negatywny wpływ na światową, w tym również polską gospodarkę. Dla wielu przedsiębiorców oznaczała konieczność przemodelowania swojej działalności, a w niektórych przypadkach doprowadziła do upadłości. Na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przeprowadzono badanie, w którym zapytano, czy firmy są dziś przygotowane na ewentualną drugą falę zachorowań na koronawirusa. Prawie połowa z nich – 45% – oceniła, że jest dobrze lub bardzo dobrze przygotowana. Co piąta firma – 22% – mówi, że jest przygotowana źle lub bardzo źle.
– Polscy przedsiębiorcy już nie raz udowodnili, że są w stanie sprostać trudnościom, jakie sprawia im otoczenie rynkowe, wysoka międzynarodowa konkurencja czy przeszkody prawne i podatkowe. Ich wysoka motywacja oraz umiejętności radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych od lat stanowią o sile polskiej przedsiębiorczości. Tak też dziś, po kilku miesiącach od wybuchu epidemii, dwa razy więcej polskich firm jest już w stanie ocenić, że jest dobrze przygotowana na ewentualną drugą falę zachorowań niż jest przygotowana źle – ocenia Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
1/3 badanych przedsiębiorców nie miało zdania na ten temat. – Brak jednoznacznej odpowiedzi 1/3 firm na pytanie dotyczące przygotowań na drugą falę koronawirusa oceniać można dwojako. Optymistyczna hipoteza pozwala wnioskować, że ich brak zdania wynika z braku zależności pomiędzy kondycją prowadzonego biznesu a sytuacją epidemiczną. Mniej pozytywna interpretacja skłania jednak do twierdzenia, że co trzecia polska firma po prostu nie myśli o tym co może się stać jesienią. Prowadzi biznes z dnia na dzień – mówi Piotr Palutkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.
Najwięcej osób przekonanych o dobrym przygotowaniu firmy jest wśród przedstawicieli przedsiębiorstw o najkrótszym stażu na rynku, choć jednocześnie najmniejszy odsetek deklarujących złe przygotowanie jest wśród firm będących na rynku 6-10 lat. Badanie nie wykazało istotnych różnic w postawach w zależności od wielkości firmy, regionu ani sektora.
– Najważniejsze, by nauczeni dotychczasowym doświadczeniem nie dopuścić, by sytuacja epidemiczna miała ostatecznie bezpośredni wpływ na polskie firmy. Zachowujmy zdrowy rozsądek i ostrożność, by nie doprowadzać do wzrostu zachorowań. Lockdown gospodarki nie może być brany pod uwagę jako narzędzie walki z epidemią – twierdzi Cezary Kaźmierczak.
KP
Fot. Freepik.com