STOP seksualizacji naszych dzieci! „Edukacja seksualna” w szkołach

4
329
01_seksualizacja_dzieci.jpg

Zalecany program seksualnej edukacji genderowej, nie tylko informuje o budowie i seksualnych funkcjach narządów rodnych, ale naucza różnych doznań seksualnych.

 

Przed Polakami, którzy opierają swój światopogląd na dotąd powszechnie uznawanych wartościach stoi naprawdę bardzo trudna konfrontacja. Do szkół i przedszkoli trafiają programy wychowania seksualnego deprawujące dzieci. Równocześnie w Sejmie trwają prace nad tzw. ustawą antydyskryminacyjną, która łamie zasadę swobodnej wypowiedzi i odbierze jakąkolwiek możliwość wyrażania poglądów. Nieprzypadkowo dzieje się to akurat w czasie, gdy pod koniec ubiegłego roku Polska stała się sygnatariuszem niezwykle groźnej Konwencji Rady Europy dotyczącej przemocy wobec kobiet, która w przypadku ratyfikacji uruchomi maszynę represji, w oparciu o zredefiniowaną definicję płci, przemocy wobec płci, oraz rewolucyjne zmiany w polskim prawie.

 

Jedynym skutecznym sposobem odparcia zagrożeń, jest dołożenie wszelkich starań i działania na wszelkich możliwych frontach by wzbudzić jak najszerszy opór społeczny tak, by rządzący musieli wycofać się ze swoich planów. To się udało(!) w Chorwacji, gdzie po programie telewizyjnym dziennikarki Karoliny Vidivic Kristo wycofano skandaliczne programy ze wszystkich szkół na skutek protestów rodzicielskich a zaskarżoną ustawę odrzucił Trybunał Konstytucyjny.

 

Seksualizacja dzieci

 

Zalecany – i już obowiązujący w innych krajach – program seksualnej edukacji genderowej, nie tylko informuje (dzieci już od najmłodszych lat przedszkolnych) o budowie i seksualnych funkcjach narządów rodnych, ale naucza różnych doznań seksualnych. Na przykład podając takie informacje-instrukcje:

– dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne,

– dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy,

– bycie lesbijką… jest zupełnie typowe,

– tak jak można mieć ochotę na czekoladę tak kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks,

– orgazm… można również doznawać, kiedy się samemu głaska po łechtaczce, piersiach, penisie lub jądrach,

– poprzez petting można też doprowadzić siebie nawzajem do orgazmu, bez stosunku płciowego, a mieć przy tym wiele przyjemności.

 

Są to cytaty z podręcznika "ABC mojego ciała. Leksykon dla dziewcząt i chłopców" zalecanego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) oraz Federalną Centralę Uświadomienia Zdrowotnego (niemiecki organ państwowy). Jest to rzeczywistość w przedszkolach i szkołach zachodniej Europy, a polski rząd przystępuje właśnie do ich wprowadzania. Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcia "autostymulacji i stosunku płciowego", 12-latek potrafić "komunikować się w celu uprawiania przyjemnego seksu", zaś 4-latek masturbować się i praktykować zabawy "w lekarza".

 

Ostatecznym celem jest pedofilia

 

Możemy, być pewni, że seksualizacja dzieci nie zatrzyma się, jeśli sami jej nie powstrzymamy! Następnym celem wszystkich "gender" lobby jest pedofilia! To zalegalizowanie pedofilii, a nie homoseksualizmu było głównym celem badań i raportów A. Kinseya – seksuologa, który stworzył podwaliny dla działalności LGTB.

 

W 2011 roku w Baltimore odbyła się konferencja, podczas której pięćdziesięciu naukowców panelistów oraz organizacje takie jak amerykańska B4U-ACT postulowały o usunięcie pedofilii, podobnie jak wcześniej stało się to homoseksualizmem, z listy chorób psychicznych APA i zaprzestaniu jej stygmatyzowania. – Nie popełnijmy błędu: Dzieci są celem tego, co nazywam "ruchem anarchii seksualnej". Seksualni anarchiści wiedzą, że by posiąść przyszłość, muszą posiąść umysły naszych dzieci – komentuje te zabiegi profesor prawa na Liberty University Matt Barber.

 

Sprawy szybko posuwają się do przodu i są palące

 

Mamy zaledwie kilka miesięcy, aby powstrzymać ratyfikację Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Podpisana przez 31 państw, wchodzi w życie, jako akt prawny obligujący do zmiany ustawodawstwa (łącznie z konstytucją) wszystkie państwa unijne przy ratyfikowaniu przez 8 państw Unii Europejskiej. Została ratyfikowana przez 4 państwa europejskie, Polska ją podpisała, a teraz trwają działania przygotowujące do jej ratyfikacji, które mają potrwać od kilku miesięcy do maksymalnie dwóch lat. Konwencja ta tylko pozornie dotyczy przemocy wobec kobiet, w rzeczywistości najbardziej kontrowersyjne aspekty jej wprowadzenia to:

– przemoc wobec kobiet sformułowana jest w oparciu o mętną definicję płci społeczno-kulturowej "gender" – co może definiować praktycznie kogokolwiek, kto "czuje się kobietą",

– likwidacja przemocy wobec kobiet ma nastąpić poprzez zmianę wzorców społecznych i kulturowych, wykorzenienie uprzedzeń, zwyczajów, tradycji, kultury, religii, "honoru" opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn,

– wprowadzenie oficjalnych programów nauczania dot. stereotypowego pojmowania ról społecznych (w tym płci) na wszystkich poziomach edukacji i w innych placówkach edukacyjnych oraz mediach, klubach itp. W rzeczywistości będą (i już są) to programy instruktażowe dotyczące różnorodnych zachowań i preferencji seksualnych, zwalczające seksualne stereotypy, uczące uprawiać seks bez poczucia wstydu i winy,

– zobowiązanie do zapewnienia programów leczenia przestępców, dokonujących przestępstwa "w szczególności na tle seksualnym" – użyty tutaj zapis "w szczególności" zwraca uwagę na możliwość leczenia w innym przypadku niż przestępstwa na tle seksualnym, np. źle odebrana krytyka zachowań,

– prawna ochrona ofiar przemocy "nie jest zależna od chęci ofiary do wniesienia oskarżenia lub zeznawania przeciwko sprawcy",

 

Na dzień dzisiejszy, jako sygnatariusz, Polska nie może podjąć żadnych uchwał prawnych sprzecznych z konwencją. Kościół zostanie postawiony w bardzo trudnej sytuacji – duszpasterzy będzie można oficjalnie skazywać i wsadzać do więzień, za prześladowanie "kobiet" i wszystkich przekonanych, że coś uraziło kobiety – w najbardziej relatywnym tego słowa znaczeniu.

 

Ustawa antydyskryminacyjna, nad którą pracuje Sejm jest najprawdopodobniej aktem przygotowywanym pod ratyfikację Konwencji. Ustawa, mimo że zgłoszona przez parlamentarną mniejszość, gładko przechodzi przez pracę w Komisjach i prześliznęła się też bez większych zastrzeżeń przez pierwsze sejmowe czytanie, stosunkiem głosów 172 za odrzuceniem ustawy do 229 za jej przyjęciem (prawie wszyscy głosujący posłowie Platformy Obywatelskiej!). Musimy zrobić wszystko, aby nie przegłosowano jej w drugim czytaniu.

 

Ustawa ta dopuszcza pełną promocję zachowań homoseksualnych, a każda opinia krytyczna na temat środowisk homoseksualnych może stać się podstawą oskarżenia o dyskryminację. Na stronie stopdyktaturze.pl zamieszczono petycję, którą można podpisać i wysłać, aby wyrazić dezaprobatę dla ustawy.

 

Fundusze unijne (wszystkie!), a zwłaszcza na lata 2014-2020, są uwarunkowane wdrożeniem polityki równościowej w oparciu o definicję płci społeczno-kulturowej gender! Program Operacyjny Wiedza Rozwój Edukacja 2014-2020, rozdział pieniędzy uzależnia od: m.in. przeciwdziałania stereotypom związanym z płcią społeczno-kulturową. Ponieważ beneficjenci muszą się wykazać realnymi działaniami w tym zakresie, to jest to obecnie furtka, przez którą do placówek edukacyjnych wkraczają tzw. "seks edukatorzy" – najczęściej wskazane przez różne Ministerstwa – stowarzyszenia, czy fundacje… Podręcznik, który wzbudził ostatnio wiele kontrowersji i był często omawiany w mediach "Jak stosować zasadę równego traktowania kobiet i mężczyzn" autorstwa Anny Dzierzgowskiej, Joanny Piotrowskiej, Ewy Rutkowskiej, a przedstawiany przez Fundację Edukacji Przedszkolnej, jako uzupełniający dla nauczycieli wychowania przedszkolnego – przygotowała fundacja wskazana przez Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

 

Prawo polskie na dzień dzisiejszy może stanowić jeszcze zaporę dla tych działań. Nauczanie seksualne nie może odbywać się w Polsce bez zgody i wiedzy rodziców (Dz.U. 1999 Nr 67 poz. 756). Niestety, standard ten jest notorycznie łamany. Gdy więc padnie prawna zapora, i np. zostanie przegłosowana ustawa, a później ratyfikowana konwencja, to zagraża naszym dzieciom obowiązkowa drastyczna seks edukacja: Standardy WHO w sprawie edukacji seksualnej określonej przez raport WHO – wspomniany powyżej.

 

Cały ten przykry scenariusz, urzeczywistni się za kilka miesięcy bądź w trochę lżejszej wersji na przestrzeni najbliższych dwóch-trzech lat. Stanie się to w pełni urzędową i oficjalną drogą, chyba, że wzbudzi się w Polsce taki opór społeczny, którego bał się Józef Stalin, wtedy, gdy decydował się na wprowadzenie w naszym kraju socjalizmu, zamiast ustroju komunistycznego na wzór tego w ZSRR.

 

Szanowni Państwo, spróbujmy, ponad wszelkimi podziałami połączyć wszystkie siły w obronie naszych dzieci, ale także naszej wolności. W każdym miejscu, w którym możemy starajmy się zaktywizować i zorganizować opór przeciwko wprowadzanym do szkół programom. Organizujmy się z rodzicami. Domagajmy się respektowania ciągle jeszcze obowiązującej ustawy, która obliguje dyrektorów placówek do uzgadniania z rodzicami wszelkich programów edukacji seksualnej. Nie zgadzajmy się na uczestnictwo dzieci w programach edukacji seksualnej prowadzonych w czasie godzin pozalekcyjnych. Sprawdzajmy, kto będzie prowadził zajęcia w ramach godzin lekcyjnych, sprawdzajmy programy! Protestujmy! Piszmy petycje do rządu, do Prezydenta, aby nie dopuścił do ratyfikacji Konwencji! Odwiedzajmy posłów, wywierając nacisk, aby zgodnie z naszą wolą odrzucono ustawę antydyskryminacyjną w drugim czytaniu.

 

/Magda Trojanowska/