Żyjemy w epoce obrazu. Obrazu, ale nie obrazów. Zewsząd atakują nas grafiki, gryzą jaskrawości, cyfrowe krągłości i ostrza. Większa część tych obrazów ma swoje źródło w elektronowych mózgach komputerów, które dawno temu przegoniły nasze własne. Dawno temu, jeśli w ogóle kiedykolwiek, większa część z nas wiedziała na jakich zasadach komputery te działają. Zdarzyło się, że myszy zastąpiły ludzi. Jednak i wczasach tego elektronicznego ataku ostają się gdzieniegdzie reduty zwolenników starego dobrego pędzla. Jeszcze żyją mistrzowie płócien. Jeszcze profesja malarza nie znaczy li tylko osoby zajmującej się kładzeniem farb na ścianę. W wodzisławskiej art. Vladislavia oglądać możemy w poniedziałki i czwartki obrazy jednego z sympatyków starych technik. Autorem zgromadzonych prac jest Zygmunt Łaciok. Artysta mieszka w Kokoszycach, a wystawa jego płócien poświęcona jest lokalności. Nosi ona tytuł „Nadodrzańskie obrazy”. Można na niej podziwiać impresje dotyczące tego, co najbliższe, co najbardziej porusza struny emocji – burzę nad Kokoszycami, samotnie rosnącą dziką czereśnię, żniwa, słonecznikowe pola wyrastające przed kościołem…
/l/ za UM Wodzisław Śląski
